Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2010, 21:18   #6
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X wtrąc
Dirith;

Jak to mówią w pomroku – posztuchną cię przypadkiem w tramwaju to daj w zęby. Dobrze, że nie wynaleziono jeszcze tramwajów...
Statek cię wnerwiał. Kołysanie i kołysanie i kołysanie i zapach ryb. Nadźwigałeś się worków i pakunków w ramach uczciwej, jakże hańbiącej dla drowa pracy, a oni dali ci pryczę, na której patykowaty elf ledwo by się zmieścił, twardszą od kamienia! No ale cóż... nic straconego, noc jeszcze młoda...
Minąłeś grupkę rozmawiających podróżnych i zaszyłeś się klasycznie w mrok nocy. Wszyscy byli zmęczeni załadunkiem i pracą na statku a morze było spokojne, więc nastrój wśród załogi wydawał ci się mało-czujny. Ruszyłeś za starszym człowiekiem. O dziwo zdołał zniknąć ci z oczu. Gdzie żeś polazł, staruchu...? Musiał wejść pod pokład...

Nagle zatrzymałeś się, instynktownie niemal wyczuwszy przed sobą przeszkodę-pułapkę. Twoje oczy dojrzały w mroku cienką nitkę rozciągniętą przy ziemi, w poprzek pokładu. Co to ma być? Rozejrzałeś się uważnie – nitka była przywiązana do starego zardzewiałego gwoździe wystającego z lewej, biegła przy ziemi i dalej za burtę. Drugi koniec zniknął gdzieś w ciemnej wodzie. Nie dowierzając, że to jakiegoś rodzaju pułapka, ostrożnie złapałeś nitkę i pociągnąłeś. Po chwili wyłowiłeś z wody malutki przedmiot, przywiązany na drugim końcu żyłki. Była to niewielka, mieszcząca się na dłoni, tajemnicza muszelka.
Amber's Ammonite Pendant by ~Nambroth on deviantART

Nie wiedziałeś co o tym myśleć. Dziadek łowi ryby na... muszelkę? Może to jakiś talizman, może żeglarze wierzą że takie coś przynosi szczęście, odstrasza tajfuny...? Może to talizman przeciwko temu, że kobiety są na pokładzie?... Mało cię to obchodziło w tym momencie, Alem usiałeś przyznać, że to było dziwne.

Postanowiłeś zająć się poważniejszymi rzeczami i ruszyłeś dalej pokładem, wypatrując żeglarza. Usłyszałeś szmery zza małych drewnianych drzwi. Cichutko podkradłeś się i je otworzyłeś. Owszem, był tam poszukiwany żeglarz. Pomieszczenie było zawalone skrzyniami i beczkami, a dziadek podejrzanie, przynajmniej na twoje nie-żeglarskie oko, grzebał coś przy dużej, starej sieci. Zaatakowałeś. Byłeś o wiele szybszy niż człowiek w słusznym wieku. Chwyciłeś ofiarę i zatkałeś jej usta, żeglarz zdołał tylko jęczeć przez knebel. Dźgnąłeś sztyletem – i tu wielkie zaskoczenie, ostrze wbiło się, owszem, ale nie w ciało! Wbiło się w coś, co żeglarz ukrywał pod kurtką, a co zdaje się zamortyzowało cios! Co to było do cholery? Skojarzyłeś z grubym plikiem kartek, książką, czy czymś takim... Żeglarz natychmiast wykorzystał chwilę twojego wahania i fakt, że pokładem zaczęło kołysać. Wyrwał ci się i wykorzystując twoją chwilową utratę równowagi rzucił się do drzwi, o dziwo nie wzywając jeszcze pomocy. Otworzył drzwi na oścież, obrócił się w progu twarzą do ciebie i fanatycznie wręcz oznajmił z nienawiścią:
- Za późno!!!
Jego głos... znałeś ten ton – ton który wskazywał na to, ż ofiara spodziewała się wizyty skrytobójcy! Zdezorientowany ale wciąż opanowany, skoczyłeś za ofiara by dokończyć dzieło. Ofiara rzuciła się na oślep do ucieczki, doszło do ostrej szamotaniny, w wyniku której żeglarz został przyciśnięty do burty, a chwilę później – bardziej czy mnie przypadkowo, fiknął za burtę i plusnął w wodę.

Wszyscy;
Rozmawiacie, obserwujecie morze... Nagle gdzieś z głębi pokładu pogrążonego w mroku nocy dobiegło do was:
- Aaaaa!... – urwane jakby pluśnięciem.
Męski głos, głos raczej starszego człowieka. Jakiś nieszczęśliwy wypadek przy pracy...?

Dirith;

Szlag by!... Rozejrzałeś się nerwowo; póki co nikt nie reagował ,chyba nikt nie widział. Wyjrzałeś za burtę na starego żeglarza, który bulgocząc i łapią powietrze wynurzył się, rozpaczliwie próbując utrzymać się na powierzchni w ciężkim, mokrym ubraniu. Posłałeś mu minę pt. „wracaj pod wodę, dziadu!”. I tu kolejne tego dnia zaskoczenie – dziadek gwałtownie wybałuszył w zgrozie oczy i raptownie zniknął pod wodą! Zdecydowanie coś pomogło mu zanurkować... Obserwowałeś; w miejscu gdzie zniknął pojawiło się nieco bąbelków, ale nie było krwi. Nie było też dziadka...
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline