Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2010, 20:20   #8
szarotka
 
Reputacja: 1 szarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skał
Była szybka. Naprawdę denerwująco szybka. A może to umysł, przyzwyczajony do stanu uśpienia, nie reagował jeszcze wystarczająco sprawnie? W każdym razie zawiódł. A wszak po dzikusce powinna spodziewać się podobnych zachowań. Bo kobieta owa nie zachowywała się, jak normalny... człowiek? Nie, nie miała ani kropli ludzkiej krwi. Ani chyba żadnej z cywilizowanych ras. Kto wie, może przez pomyłkę Liara dała analityczny rozum drapieżnemu kotu...

Derilea mówiła dużo, jak na nieowłosionego zwierzaka. Dziewczyna zaczęła jej słuchać dopiero od słów ‘Twoja rasa cię zdradziła’. To prawda. Zdradzono ją i ukarano, nie wiedzieć za co. Zamurowano żywcem. Bali się ją zabić w standardowy sposób? Bzdura, nie ma istot niezniszczalnych, poza bogami. Więc może miała być kiedyś potrzebna? Przewidziano, że jej czas jeszcze nadejdzie, więc postanowiono ją odizolować?
Drgnęła, gdy silne ręce złapały za jej biust. Myśli natychmiast wróciły do chwili obecnej. To była całkiem nowa, dziwna sytuacja. W jakimś stopniu... podniecająca. Nie atakowano jej, ani nie bito. Nie musiała się zatem bronić.

- ... I radzę zastanowić się również nad tym od kogo jesteś w tej chwili zależna, kto ma zapasy jedzenie i jakieś porządne ubranie, kto jest szybszy i silniejszy. Kto na kim siedzi. -

Ten zachrypnięty głos i jej wargi niemal przy ustach. Silne uda, uciskające boki. Uścisk palców. Doprawdy, ponoć tak można się czuć tylko wobec mężczyzny. Ale owa kobieta była jednostką alfa. Dominującą w stadzie. Bezwzględną i pewną siebie samicą.
Czarnowłosa uniosła rękę i pociągnęła za rzemień kaftana oprawczyni. Puścił bez trudu. Brak sprzeciwu? Ta sama dłoń posunęła się krok dalej, rozchłestując koszulę i ujmując jedną z piersi Derilei.
- A więc masz jakieś cycki - uśmiechnęła się, ściskając swoje znalezisko równie mocno, co przeciwniczka czyniła to wobec niej - A już podejrzewałam, że jesteś samcem. Bardzo pociągającym... i dorodnym kocurem.
Przesunęła dłonią po jej dekolcie, obmacując drugą pierś z uwagą badacza wykopalisk.
- Zgadza się, jestem od ciebie zależna - przyznała, obserwując z rosnącą fascynacją usta wiszącej nad nią kobiety - Więc musisz mnie nakarmić i ubrać, bym była w pełni użyteczna.
Biała ręka podjechała w górę po brudno-zielonej skórze, obejmując szyję rozmówczyni, wpełzając po chwili na uszko i wplatając palce w ciemne włosy.
- I musisz się mną zaopiekować. A zrobię co będziesz chciała. Będziesz mogła być panią - ostatnie słowa już niemal wyszeptała w te wargi, których niemal dotykała swoimi. Palce zacisnęły się na trzymanych włosach i ściągnęły głowę dzikuski w dół, by usta sięgnęły ust. Jednocześnie drugą ręką czarnowłosa ściągnęła kubrak i koszulę z jednego ramienia oprawczyni, obnażając je całkowicie.
Może niezdrowego koloru...; pomyślała; ...ale naga może być równie piękna co ja.

Derilea nadal nie opierała się tym odważnym działaniom, co ośmieliło dziewczynę jeszcze bardziej i rozbudziło niezdrowe pożądanie. Pozbawiła kocicę resztek górnego odzienia, zsuwając je do pasa i wypuściła dłoń na zwiedzanie linii pleców. Idealne. Może to jednak córka Liary. Tylko ją trochę przybrązowić...
Cofnęła nieco głowę, gdy jej wyciskające pocałunki wargi zostały draśnięte kłem ponętnego drapieżcy. Oblizała skaleczenie powoli i zacisnęła dłoń na trzymanej kicie włosów.
- Jesteś dzika. Ale to dobrze. Będę z tobą bezpieczna. A co do rżnięcia w krzakach... - przyciągnęła ją znów do siebie - Pozostaje do przedyskutowania, kiedy i z kim...
 
__________________
Wszechświat stworzony jest z opowieści. Nie z atomów.
szarotka jest offline