Wątek: [Sesja] SLND 42
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2006, 17:43   #32
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Ann Orwel:

Odwzajemniła uśmiech rudowłosej dziewczyny i po dokładniejszych oględzinach nogi mężczyzny przyznała jej rację, że wyglądało to gorzej niż w rzeczywistości było. Jednak na widok zatroskania w oczach dziewczyny, kiedy patrzyła na nią ,skrzywiła się znacząco-"Anna nienawidziła litości zbyt długo była twarda, żeby teraz patrzeć jak ktoś się nad nią lituje-wkońcu wyrosła w głebokiej Matuszce Rasiji i jest dzięki temu ślilniejsza niz inni" Ponad to większość ran była już opatrzona... a reszta ,która tak źle wyglądała była po prostu objawami jej choroby...(z resztą nie wiele było widać-Anna była ubrana w długie spodnie i długą szeroką koszulę oraz chustę na głowi. Co prawda nogawki spodni były już tylko strzępkami, ale jednak zakrywały dość dużo by móc mylnie ocenić jej stan). Więc odpowiedziała tylko:
- Ja też się na tym znam i może nawet nie troszkę także bądźmy pewni, że ja przeżyję.. Zabierzmy go w cień.. Złapała mężczyznę pod jedno ramie asekurując kręgosłup i poobijaną nogę i poczekała ąż Sol złapie go pod drugie.Zaprowadziły go w cień drzew, gdzie już sam mógł się sobą zająć. Anna podała mu również leki przeciwbólowe, żeby się trochę uspokoił. I wstała by rozejrzeć się po raz kolejny po plaży czy może będzie jeszcze gdzieś potrzebna... I zobaczyła Jeffa, który naprawdę poważnie krwawił-zrobiło jej się dość głupio, że jeszcze parenaście min temu tak go potraktowała, ale na szczęście już się ktoś nim zajmował,a że była to kobieta i do tego lepiej przygotowana do tego typu zabiegów postanowiła nie ingerować. Odwróciła się do Dziewczyny, która nadał stała koło niej i w pojednawczym geście klepneła ją w ramie i lekko się uśmiechneła mówiąc:
-No to mamy na razie jednego uratowanego
I odeszła, żeby zobaczyć co z tym młodym AIDSowcem i z pyskolem ( o ile pamiętała to ostatni miał poparzoną nogę)
 
rudaad jest offline