Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2006, 20:25   #27
Azazel
 
Reputacja: 1 Azazel ma wyłączoną reputację
Robin Crawford
To był urok służby wojskowej. W jednej chwili musisz rzucić wszystko co robisz w tej chwili, bo trzeba się szykować na nowe rozkazy. To właśnie podobało mu się gdy wstępował do wojska - dyscyplina. Niesubordynacja była surowo karana. Cywile byli strasznie rozleźli, w przeciwieństwie do wojskowych. Oni wszystko robili wegdług rozkazów. Dokładnie. Nie było mowy o nieposłuszeństwie. Jednak jakoś po kilku latach służby przyzwyczaił się do tego i niewyobrażał sobie by mógł się zachowywać inaczej. Stał w szeregu, obok kolegów z kórymi rozmawiał. Patrząc na te kilka osób, które łączyło te kilka godzin pracy, zawód i cel, w jakim tu byli, miało się przegląd przez wszystkich - umięsnionych żołnierzy do walki na froncie, snajperów, speców od wybuchów, mechaników, którzy potrafili uruchomić samochód za pomocą spinacza. Byli "the best of the best of the best". Zaszczytem było stać tu przed tym dowódcą, który myślał, że na jedno jego słowo będą mu lizać dupę. Śmieszne, co władza robi z człowiekiem... Przecież kiedyś pewnie sam służył w armii jako szeregowy. A teraz mści za wszystkie upokorzenia, jakich doznał podczas fali. Robin by tak nie mógł... Potrafił wpływać na ludzi, ale nie w ten sposób. Najlepiej szło mu z kobietami... Uśmiechnął się na samą myśl o kobietach... Brakowało mu ich iraczej nie ma szans na poprawienie tego stanu...
Czego się głupio szczerzysz?? Mało ci było tachania tych pieprzonych kamieni??!! 100 pompek!! migiem!! Douglasowi chyba nie spodobał się jego uśmiech... No ale cóż był robić...
Raz... dwa... trzy... cztery...
Zagryzł zęby i zmusił swoje ramiona do kolejnej porcji wysiłku. Na szczęście po orzeźwieniu się przy pompie wykrzesał z siebie jeszcze tyle energii by wykonać rozkaz. Miał jeszcze tyle siły, żeby nakopać Douglasowi, ale tylko zacisnął zęby i liczył w myślach
97... 98... 99... 100. Wracać do szeregu! I żeby to był ostatni raz!!
Szybko podniósł się. Nikt ze współtowarzyszy się nie śmiał. Każdy z nich mógł pompować, więc niejako solidaryzowali sie z Crawfordem.
A ty jak stoisz??!! 100 pompek!! Ruchem!! Raz... dwa... trzy...
Douglas znów się kogoś doczepił. Crawford uśmiechnął się... ale tylko w duchu...
 
__________________
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
/Kp 16;8,10/
Azazel jest offline