Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-04-2006, 23:04   #21
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Robiło się późno. Słońce powoli kończyło swą wędrówkę po nieboskłonie. Temperatura spadła. Ci, którzy nie musieli po raz kolejny pracować z kamieniami odświeżyli się po podróży i co poniektórzy mogli powiedzieć że udało im się zaczerpnąć tchu. Wszyscy dziwnie patrzyli się na tych którzy pomimo takiej temperatury cali się moczyli. Ci, którzy wrócili z góry nie mieli tego szczęścia. Ledwie zaczęli się myć nadszedł Douglas.

- Zbiórka oficer nadchodzi. Baczność.
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 25-04-2006, 23:09   #22
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Sgt. Kegan Hughes
Nim słowo "zbiórka" było w połowie wypowiedziane, Kegan już był w połowie w pozycji do biegu. Odruch wojskowego. Zostawił za sobą mundur, nie mając czasu zapiąć go na sobie i dobiegł do wyimaginowanej lini, na wprost dowódczy, by stanąć naprężonym jak struna.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 26-04-2006, 01:23   #23
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Pierre Cognard

Gdy do uszu Pierra dotarł krzyk, a Kegan rzucił się jak wariat do biegu, mężczyzna spanikował. Szybko wstał i trzęsącymi się rękami w pośpiechu naciągał marynarkę. Pobiegł za Keganem, kiedy spadła mu czapka. Cofnął się i nachylił aby ją podnieść, kiedy to okulary mało co mu nie spadły. Usiłując je złapać wyglądało, jakby nieporadnie nimi żonglował. Niejednego z obecnych wprawiło to w rozbawienie. Zapewne w głowach wielu żołnierzy pojawiła się myśl, co taka niezdara robi w wojsku?
- O mon dieu! - jęknął.
Wreszcie biegnąc na złamanie karku dopadł Kegana i stanął zaraz obok zakładając okukary. Również się wyprężył stając na baczność. Usta drżały mu ze zdenerwowania, ale zachowywał należytą powagę.
 
Malekith jest offline  
Stary 26-04-2006, 13:24   #24
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Wadim Szekow
Wściekły, zakurzony i głodny Wadim przywlókł się do reszty oddziału. Zdziwił się widząc dobry humor Robina i - trzeba przyznać, podniosło go to na duchu. Obmył ręce i twarz, po czym stanął w szeregu z kamienną twarzą. Wyobrażał sobie różne sposoby zabicia oficera. Uspokajało go to, nie mówił nic do nikogo i myślał o wykorzystaniach belki jeśli chodzi o uśmiercanie. Robił to często, zawsze działało. Miał małą obawę, że niedługo zabraknie mu inspiracji jeśli szef dalej tak będzie się zachowywał... Czekając na dowódcę zagadał do Zbigniewa po rosyjsku, szczerząc zęby A co ty tam mój drogi gadałeś o matkach naszych towarzyszy? Jesteś, jak widzę, Polakiem. Dobrze, mój dziadek pływał na handlowcu z Polskimi marynarzami, mile ich wspominał. Cieszyłem się, że nie wysłali mnie, abym zabijał Polaków, a teraz mam okazję zabijać Niemców razem z nim!
 
Harv jest offline  
Stary 26-04-2006, 14:52   #25
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Zbigniew rozpromienił się, słysząc słowa Wadima. Tak daleko od ojczyzny spotkanie Rosjanina cieszyło go prawie jak spotkanie rodaka.
- Mam nadzieję, że już niedługo wyruszymy odbijać nasze ziemie szwabom. Ci tutaj najwyraźniej nie wiedzą co znaczy przedzierać się przez pół okupowanej Europy, żeby dotrzeć do tej ich Anglii, skoro urządzają na powitanie takie zabawy. - odezwał się, przeplatając polski z łamanym rosyjskim.
Spojrzał z lekkim powątpiewaniem na dowódcę, rozkoszującego się zmęczeniem rekrutów.
- Dobrze, że...
Douglas przerwał mu zwołując zbiórkę. Zbigniew uśmiechnął się do Wadima, a jego uśmiech wyrażał naraz radość ze znalezienia kompana do rozmowy i przeprosiny za jej niespodziewane przerwanie. Szparko ruszył do szeregu, stając pomiędzy Pierrem a Wadimem.
 
inwyt jest offline  
Stary 26-04-2006, 15:31   #26
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
John Breck-Thomas
Gdy tylko zorientował się, że Douglas jest obok, momentalnie odskoczył od beczki (przy której mył twarz), pozostawiając tam nawet teczkę- w końcu po co mu snajperka w środku obozu szkoleniowego? Mając przed oczami wspomnienia ze "Smoków"- setki pompek i testy wytrwałości po każdym spóźnieniu na musztrę czy zbiórkę popędził do miejsca, gdzie powoli nadchodził Douglas. Nie czekając na nikogo wskoczył na miejsce obok Kegana, poczym zagadał życzliwym tonem:
Gdzieś wcześniej służył? Bo wyglądasz na kogoś, kto ubił więcej Niemiaszków niż cały Bismarck naszych!
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 26-04-2006, 20:25   #27
 
Azazel's Avatar
 
Reputacja: 1 Azazel ma wyłączoną reputację
Robin Crawford
To był urok służby wojskowej. W jednej chwili musisz rzucić wszystko co robisz w tej chwili, bo trzeba się szykować na nowe rozkazy. To właśnie podobało mu się gdy wstępował do wojska - dyscyplina. Niesubordynacja była surowo karana. Cywile byli strasznie rozleźli, w przeciwieństwie do wojskowych. Oni wszystko robili wegdług rozkazów. Dokładnie. Nie było mowy o nieposłuszeństwie. Jednak jakoś po kilku latach służby przyzwyczaił się do tego i niewyobrażał sobie by mógł się zachowywać inaczej. Stał w szeregu, obok kolegów z kórymi rozmawiał. Patrząc na te kilka osób, które łączyło te kilka godzin pracy, zawód i cel, w jakim tu byli, miało się przegląd przez wszystkich - umięsnionych żołnierzy do walki na froncie, snajperów, speców od wybuchów, mechaników, którzy potrafili uruchomić samochód za pomocą spinacza. Byli "the best of the best of the best". Zaszczytem było stać tu przed tym dowódcą, który myślał, że na jedno jego słowo będą mu lizać dupę. Śmieszne, co władza robi z człowiekiem... Przecież kiedyś pewnie sam służył w armii jako szeregowy. A teraz mści za wszystkie upokorzenia, jakich doznał podczas fali. Robin by tak nie mógł... Potrafił wpływać na ludzi, ale nie w ten sposób. Najlepiej szło mu z kobietami... Uśmiechnął się na samą myśl o kobietach... Brakowało mu ich iraczej nie ma szans na poprawienie tego stanu...
Czego się głupio szczerzysz?? Mało ci było tachania tych pieprzonych kamieni??!! 100 pompek!! migiem!! Douglasowi chyba nie spodobał się jego uśmiech... No ale cóż był robić...
Raz... dwa... trzy... cztery...
Zagryzł zęby i zmusił swoje ramiona do kolejnej porcji wysiłku. Na szczęście po orzeźwieniu się przy pompie wykrzesał z siebie jeszcze tyle energii by wykonać rozkaz. Miał jeszcze tyle siły, żeby nakopać Douglasowi, ale tylko zacisnął zęby i liczył w myślach
97... 98... 99... 100. Wracać do szeregu! I żeby to był ostatni raz!!
Szybko podniósł się. Nikt ze współtowarzyszy się nie śmiał. Każdy z nich mógł pompować, więc niejako solidaryzowali sie z Crawfordem.
A ty jak stoisz??!! 100 pompek!! Ruchem!! Raz... dwa... trzy...
Douglas znów się kogoś doczepił. Crawford uśmiechnął się... ale tylko w duchu...
 
__________________
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
/Kp 16;8,10/
Azazel jest offline  
Stary 28-04-2006, 00:00   #28
 
SHAQER's Avatar
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Gdy wszyscy już stali na zbiórce, na której Douglas dość prostacko zaprowadził porządek nadszedł major. Był to człowiek bardzo niski nie wyższy nic 160 cm wzrostu, jego twarz była bardzo poważna i pozbawiona jakichkolwiek emocji. Był ubrany w idealnie dopasowany mundur lotników brytyjskich na lewej jego piersi przypięte miał maleńkie brązowe skrzydełka, a zaraz pod nimi znajdowały się liczne odznaczenia. Był to człowiek już nie pierwszej młodości. Na jego opalonej twarzy można było dostrzec olbrzymią bliznę przecinającą jego prawe oko i biegnącą w dół w kierunku lewego policzka. Znak ten sprawiał, że major wygląda dumniej oraz wzbudza respekt nawet u swoich przełożonych. Na jego szyi na czarny sznureczku wisiał mały srebrny gwizdek. Gdy się odezwał nie było w jego głosie słychac rozkazującej nuty, która nieustannie pobrzmiewała w głosie Douglasa. Zwracał się do nich bardziej jak ojciec do swych synów.

- Witam was w moim obozie. Jestem major Alfred Kohl. Zapewne zastanawiacie się patrząc po towarzyszach, dlaczego zebrano tutaj tak liczna grupę ludzi zupełnie od siebie odmiennych. Zapewne w waszych poukładanych umysłach wygląda to jak chaos. Ludzie którzy nie przechodzili żadnego wojskowego treningu obok weteranów z frontu wykonują ćwiczenia? Otóż tak moi drodzy. Nowoczesna wojna wymaga od nas nowoczesnych środków. Wróg czuwa. Chcemy z was stworzyć jednostkę do zadań specjalnych, która będzie w pełni samodzielna. Zdolna utrzymywać się za liniami wroga dopóki on sam nie zostanie zniszczony. Medycy mechanicy i zwykli polowi żołnierze. Macie stworzyć oddział, który dzięki swemu wyćwiczeniu przez długi czas zostanie poza zasięgiem wroga. By tego dokonać musicie być niczym dobrze naoliwione trybiki w zegarku. Perfekcyjnie zgrane. O wydajności oddziału decyduje najsłabsza jednostka, zatem każdy z was musi być tak samo wyćwiczony. Wiem, że to naprawdę trudne zadanie, ale uwierzcie mi dzięki temu uratujecie wiele istnień ludzkich. Wielu z was zapewne nie dotrwa do końca treningu. Jeżeli ktoś będzie miał dość niech zadzwoni tym dzwonem trzykrotnie. Wtedy jego męki się skończą. Macie jakieś pytania żołnierze?
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline  
Stary 28-04-2006, 12:14   #29
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
John Breck-Thomas
Cisza... Każdy nie wiedział co powiedzieć- a raczej wiedzieli,ale nie wiedzieli jak. Ciche szepty, przypominające raczej klasę podczas wywoływania do odpowiedzi niż weteranów wojskowych- ale cóż, zależnie od sytuacji ludzie potrafią zachowywać się zupełnie inaczej niż powinni.
Wtem przed szereg wyszedł młody, bo blisko 30-letni, Szkot. Tym razem bez teczki i kapelusika- te pewnie zostawił gdzieś przy beczce, gdzie próbował choć trochę się umyć, co sprawiło, że wyglądał już jak wojskowy. Stanął na baczność, zasalutował poczym zaczął:
- Przepraszam za pytanie, panie majorze, ale czemu my- jako ponoć elitarna jednostka- przechodzimy ćwiczenia niczym rekruci którzy chcą dostać się do oddziału komandosów? Ostatni raz przechodziłem taki zestaw ćwiczeń gdy byłem rekrutowany do Szkockich Smoków, o których zapewne pan słyszał panie majorze. Nie chcę narzekać, aczkolwiek sądze, iż głównym przeszkoleniem dla nas powinien być raczej trening psychologiczny niż fizyczny panie majorze.
John spojrzał z dość "życzliwym podziwem" w oczy Kohla. Tacy wojskowi to prawdziwy skarb- nie wywyższający się, nie pewni siebie jak Douglas- a przyjaźni i ojcowscy. Trening pod wodzą takich ludzi był przyjemnością.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 28-04-2006, 12:35   #30
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Pierre Cognard

Pierre stojąc napięty jak struna z uwagą słuchał słów dowódcy. Głośno przełknął ślinę. Już czuł, że będzie miał przewalone. Ze wszystkich w oddziale był chyba najmniej wysportowany, chociaż do chuderlaków nie należał. Kątem oka zerknął na sąsiadujących z nim żołnierzy. Gdy nagle "doktor z teczką" zadał pytanie.
~Bo wszyscy mamy być przeszkoleni jednakowo i tak samo sprawni - mało co mu się nie wyrwało, ale milczał - co on... głuchy czy jak?~
Na twarzy okularnika gościł wyraz zniesmaczenia pytaniem "Smoka". Szkockie Smoki... dobre sobie... jakby to go czyniło lepszym od reszty. Pierre nie przepadał za takimi pyszałkami.
Wykonał krok do przodu, ponownie przełknął ślinę i drżącą ręką zasalutował. Po czym wykrztusił z trudem:
- Prze.. przepraszam, z całym szacunkiem, panie majorze - głos lekko mu drżał ze zdenerwowania - czy uważa pan major, że wyszkolenie nas wszystkich, abyśmy zachowali ten sam poziom zarówno pod względem fizycznym - spojrzał na przedmówcę - jak i psychicznym jest wykonalne? Rozumiem, że to konieczne, bo nie wszyscy przeszliśmy wyszkolenie... Szkockich Smoków, zwłaszcza że będziemy musieli pracować w zespole. Ale wydaje mi się nieco... trudne do osiągnięcia abym, np. ja i... sierżant Hughes byli tak samo wyszkoleni.
Zasalutował ponownie i cofnął się do szeregu. Pobladł nieco, a ręce mu się pociły. Już tylko czekał, kiedy Douglas doskoczy do niego i każe mu pompować za zadawanie głupich pytań... Chociaż, jak słyszał, nie ma głupich pytań, tylko głupie odpowiedzi...
 
Malekith jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172