Wątek: [Sesja] SLND 42
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2006, 21:10   #35
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Ann Orwel:

Widząc, że kolega punk radzi sobie całkiem nieźle i nie traci równowagi, a tym bardziej jeszcze stara się coś komuś pomóc, poszła poszukać osiemnastolatka, którego jak ostatnio widziałą wymiotował koło pierwszej ofiary nieszczęsnej wyprawy. Upewniając się, że ma gumowe rękawiczki w apteczce ruszyła w tamtą stronę... Ciągle obijało jej się w głowie, że powinna była się przebrać-nie tylko z tego powodu, że praktycznie widać jej było całą bieliznę ale bardziej dlatego, że już niedługo na jej skórze pojawią się nowe plamy i rany tym razem od słońca-pluła sobie w brodę, że zgodziła się na tę kurację naświetlań...Ale jest to w stanie przeżyć, a cóż zbyt duży upływ krwi u osoby zakażonej wirusem HIV możę mieć naprawde powarzne skutki.. Nie pamiętała czy chłopak miał krwotok ,czy nie... Trzeba to koniecznie sprawdzić i wkońcu jakoś całą sytuację uporządkować... Może Jeff miał trochę racji... Ale wtedy potrzeba było im czego innego-pomocy medycznej...Poza tym napewno nie pozwoli sobą rządzić.. Niestety już taka była... Wolałaby już zostać sama niż słuchać nakazów jakiegoś ... jakiegoś... kogoś kto ma zerowe przygotowanie do takiej roli-wywody w sejmie to nie to samo co ogarnięcie sporej grupy ludzi w szoku i w dość złym stanie fizycznym...
Podążając w stronę chłopca, rzuciła jeszcze tylko okiem na Michaela-oprócz Sol chyba jedynej jeszcze osoby doceniającej jej starania, by zobaczyć czy wszystko ok. Ale w tym momencie dojrzała kątem oka, jakby coś błysneło w piasku... Miała nadzieję, że to scyzoryk jakiś, albo chociaż nóż.. No niestety to nie było ostrze, ale tylko okulary w cienkiej oprawie i do tego z pękniętym jednym ze szkieł.. Co prawda podniosła je i schowała do strzępów swojej kieszeni.. Może komuś się przydadzą, a jeśli nie to użyje się ich do rozpalenia ognia-w sumie przecież działa jak soczewka skupiająca...
Szła dalej w stronę chłopaka...
I widok jaki zobaczyła naprawdę ją zatkała... "ZMARTWYCHWSTANIE!!! pomyślała,... nie nie pomyślała jej umysł cały krzyczał... PRZECIEŻ ONA NIE ŻYŁA!!!" Aż zachwiała się na nogach z wrażenia... Nie mogła przez chwilę się na niczym skupić ;"PRZECIEŻ ONA NIE ODDYCHAŁA" ," CO JEST K**WA!!!" z wrażenia zapomniała, że nikt tu po rosyjsku nie mówi i krzykneła:
-Toolka daa??
Ale szybko się opamiętała i zwróciła krok wprost do dziewczyny i już po angielsku powiedziała:
-Wszystko dobrze? nic Ci nie jest? Dziewczyno przecież ty nie żyłaś! Jak to się stało?"
Dziewczyna spojrzała na nią chyba jak na wariatkę z resztą chyba nie było to dziwne patrząc na tą scenę..
Anna troche speszona..Starała się szybko uspokoić... I wymruczała tylko coś w stylu :
-Przepraszam... Hmn.. Nie potzrebujesz czegoś?"
I spuściła oczy w piasek... Podała dziewczynie jakieś drobne medykamenty dla ojca o które prosiła i podeszłą do chłopca z AIDS...

Jeszcze w szoku zaproponowała chłopakowi pomoc wyjmując z plecaka środki odkarzające, opatrunki, i gumowe rękawiczki... Nie zważając, na zmianę zachowania u chłopca po prostu włożyła rękawiczki i zaczęła gazą oczyszczać brzegi rany na skroni:
-Już wszystko dobrze, spokojnie...
Sama nie wiedziała, że potrafi się tak zachować... Ale biorąc pod uwagę jej obecny stan psychiczny wszystko mogło się zdażyć.. A tymi słowami raczej próbowała sama siebie uspokoić... Potrzebowała teraz wsparcia... Ale nigdy w życiu nie dałaby rady tego powiedzieć na głos... gdy już wytarła chłopcu twarz i opatrzyła go.. Bardzo w tym wypadku automatycznymi ruchami... Wstała i nie zdejmując rękawiczek zaczęła iść w stronę cienia.. Zrobiło jej sie naprawdę duszno.. Chwiała się na nogach... Kręciło jej się w głowie... I nagle runeła na twarz tracąc przytomność... Nie wiedziała czy to był efekt tak ogromnego szoku, czy może nadmiernej ilości promieni słonecznych na które była i tak wystawiona zbyt długo...Ale to było nie ważne.. Poprostu leżała twarzą w piasku nie dając żadnych oznak przytomności...
 
rudaad jest offline