Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2010, 07:51   #96
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eburon przyklęknął obok leżącego niziołka. Nie trzeba było być wielkim znawcą by wiedzieć, że Sandro ma rację.
Z Lajlem było coś nie w porządku. Zdecydowanie nie w porządku. Rana, jakiej się dorobił podczas pojedynku z wilkiem nie dość, że się nie zagoiła, to jeszcze zaczęła się paprać.
Wyglądała coraz gorzej i wydzielała niepokojący zapach.
By ocalić niziołka trzeba by dużo więcej, niż potrafili Sandro i Eburon razem wzięci.
- Masz chyba rację - szepnął do kapłana. - Kiepsko z nim.
Stali kilka kroków od Lajla, dzięki czemu ten nie mógłby usłyszeć ani jednego słowa.
- Jeśli go wciągniemy na drzewo - mówił dalej druid - to równie dobrze moglibyśmy mu poderżnąć gardło. - Powstrzymał się przed uwagą, że w ten sposób zapewne oszczędziliby Lajlowi wielu cierpień. - Wejdźcie do góry i schowajcie się, a ja zostanę z nim tutaj. Ulżę mu trochę w cierpieniach.
- Jeżeli nadejdą wrogowie, to Ulv mnie ostrzeże. Zdążę uciec. Ale dopilnuję
- twarz druida spochmurniała - by Lajl nie wpadł w ręce orków.
Powinien nieść pomoc żywym istotom. Niekiedy jednak pomoc ta musiała przybrać nietypowe formy. Lepsza szybka śmierć z ręki przyjaciela, niż to, co mogły zrobić Lajlowi zielonoskóre potwory i ich białowłosy przywódca.
 
Kerm jest offline