Eburon nie miał nic przeciwko propozycji, jaką przedstawił mu Sandro.
Wystarczyło kilka wypowiedzianych szeptem słów, by wilk, ciszej niż zdołałby to zrobić ktokolwiek z nich, ruszył w stronę, skąd niedawno wszyscy przybiegli.
Sam druid nie zamierzał towarzyszyć swemu przyjacielowi. Nie uważał się za kogoś, kto sobie radzi kiepsko w lesie, ale Ulv w wielu przypadkach radził sobie od niego dużo lepiej - na przykład gdy chodziło w wykorzystanie węchu albo słuchu. Czy prędkości.
Nie chcąc przeszkadzać kapłanowi, który wznosił modły do swej bogini, Eburon usiadł z boku, wśród zarośli.
Również zaczął się modlić, jednak nie za Lajla. Leśna Królowa nie narzucała swym wyznawcom zbyt wielu ograniczeń, ale oni również musieli modlić się o czary.
Po modlitwie zaś, gdyby dokoła panował spokój, mógłby się odrobinę zdrzemnąć. |