Pobudka skoro świt nie stanowił dla Eburona żadnej nowości. Nowością byłoby, gdyby się obudził koło południa...
Czymś niecodziennym było jednak zachowanie Ulva. W taki sposób wilk jeszcze nigdy nie postępował.
Oczywiście zdarzały się poranki, gdy przyjaciel urządzał Eburonowi nagłą pobudkę, zawsze jednak istniał ku temu jakiś rozsądny powód, który Ulv potrafił przekazać.
A teraz?
Powodem takiej mieszanki uczuć z pewnością nie mogła być śmierć Lajla. Wilk z samej swojej natury był ze śmiercią za pan brat, a to, czy zmarła istota rozumna czy zwierzę nie robiło na nim żadnego wrażenia. Patrzył na to w kategoriach zdatne do zjedzenia lub nie.
- Coś lub ktoś tu lezie - powiedział półgłosem - zaś Ulv nie potrafi powiedzieć, co to jest. Proponowałbym wziąć nogi za pas - powiedział.
Nie zamierzał zostawać tu dłużej i sprawdzać, co za dziwo zaniepokoiło Ulva. Bez względu na charakter owego zjawiska było ono dla nich zbyt groźne.
- Sprawdź drogę przed nami - poprosił Ulva, kierując się na południe, prostopadle do kierunku, z którego zbliżało się to 'coś'. Może ktoś właśnie usiłował wpędzić ich w pułapkę... Lepiej było nie uciekać przed siebie, na oślep.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 23-09-2010 o 21:36.
|