Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2010, 20:08   #29
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
- Ej, koleś - Eddie zwrócił się opryskliwie do Tony'ego. - Nie chcesz ze mną robić interesów to nie musisz. Dobrze mi się żyje za to co mam i więcej mi nie potrzeba. Jeżeli w ogóle kiwnę palcem to tylko ze względu na Profesora, jasne? A jak na dzień dobry masz zamiar wstawiać mi gadkę o szczurach to może od razu sprawdzisz czy nie mam pluskwy co? Jak się coś nie podoba to tam są drzwi.

"Ty cholerny gnoju. Zabije skurwysyna." - Tony był strasznie zdenerwowany. Wszystko było świetnie, fajnie, miło i przyjemnie, dopóki ten gnojek nie zaczął szczekać. Tony ledwo się opanował. Miał ogromną ochotę sprać po mordzie tego podrzędnego dilera. Musiał ochłonąć. Na pewno jakby popatrzył teraz w lustro, byłby cały czerwony na twarzy. Nie mógł wdać się w bijatykę w restauracji, jeszcze nie teraz. Może kiedyś, gdy zdobędą większą władzę w mieście, Tony na pewno będzie wtedy likwidował takie karaluchy. Nie po to zostawał gangsterem, żeby jakiś pierwszy lepszy diler mu podskakiwał.

Po chwili odezwał się Profesor.
- Teraz to ty mnie posłuchaj Eddy. Ciebie i Tony'ego traktuję tak samo i nie pozwolę, żebyś tak go traktował. Nie podoba ci się, to nie. Myślałem, że jako twój mentor, ten, który wprowadził cię w arkana narkotykowej magii, wpłynę na ciebie. No ale cóż. Wybrałeś inną drogę. Nie każdy od razu staje się milionerem, co nie? Wiem, że to bagno, ale przyjaciele razem wchodzą w to bagno i z niego razem wychodzą. Równie dobrze możesz dostać kulkę podczas sprzedaży dragów jak i przez zadawanie się z Dziećmi Polaka. Nie wiem co się z tobą stało. Wybieram rodzinę. Mam nadzieję, że Stan będzie nieco mądrzejszy - po czym wstał i gestem nakazał zrobić to samo Tonemu.

Gdy Eric odszedł od stolika, Armone nachylił się nad dilerem.
- Na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy. Na razie ciesz się życiem ile wlezie - nałożył swoje okulary przeciwsłoneczne i wyszedł z baru.

Zanim Profesor zaczął dzwonić, Tony wyjął paczkę papierosów z kieszeni, zapalił jednego i zwrócił się do w kierunku swoich kompanów.
- Czekaj moment, nie dzwoń, chce wam tylko powiedzieć, że dostałem sms od Fiodora, mamy być o 11 w klubie Maisonette na 9tej. Podobny ktoś tam może wiedzieć co się stało Staremu - zaciągnął się mocno. Nie ma to jak papieros, kiedy głowa wciąż przypomina ci poprzedni dzień.
- Teraz dzwoń do tego swojego dilera. Mam nadzieje, że okaże się lepszy niż ten gnojek tutaj. Dzwoń i jedziemy - powiedział i wsiadł do swojego samochodu. Odkręcił szybę, aby nie zakopcić całego samochodu.

Po tej całej "akcji" w restauracji miał ogromną ochotę porządnie się napić. No cóż, każdy radzi sobie ze stresem jak może, a że on akurat w ten sposób to przecież nie jego wina. Na razie wiedział jedno, musi w przyszłości nauczyć tego dilerka dobrych manier.
 
Morfik jest offline