Widział, że tarcza nie wytrzyma długo. Dwóch łuczników stało od niego dosyć daleko. Nie wpadli jeszcze na to, że jest nietykalny. Jeśli zmienią cel może być miernie. Musiał ich wyeliminować. I to teraz.
Odwrócił się na pięcie do nich i spojrzał na nich. Mieli na niego doskonały cel. On jednak się nie przejął tym. Przykucnął lekko, a jego szata otrząsła się. Na jego plecach wyrosły wielkie białe skrzydła, które machnęły powietrzem i oderwały maga od ziemii. Ruszył w stronę łuczników. W powietrzu próbował omijać wszelkie strzały jakie leciały w jego kierunku. Gdy podleciał na bezpośrednią odległość wykierował ręce w obu łuczników robiąc każdą identyczne koło.
- Glacies Crystallinus. - technika, którą zaprezentował była jedną z najgroźniejszych w jego arsenale... |