Rozglądał się zafascynowany dookoła, pełen uznania dla krasnoludzkiego kunsztu. Co prawda ciężko było chodzić cicho w takich warunkach...
- Ciekawość, co krasnoludy robiły w takim miejscu... - rzucił ogólną uwagę. - Myślę, że to ma duży związek z goblinami których spotkaliśmy wcześniej.
W końcu dotarli do dużej sali, gdzie... spotkali kogoś. No, spotkali to za dużo powiedziane. Widzieli ciemny kształt. Czym, lub kim on był to już było zagadką.
- Dobre pytanie, Wenderze - powiedział Ronir. - Myślę jednak, że warto się spróbować z "tym" porozumieć. Odrobina życzliwości może pomóc nawet tutaj. Na wszelki wypadek jednak bądźcie gotowi.
Po tych słowach z pełnym przekonaniem ruszył w kierunku nieznajomego.
- Witaj przyjacielu! - powiedział głośno z rękami w najbardziej przyjaznym geście jaki mógł wymyślić. - Nie zrobimy ci krzywdy, nie bój się! Chcemy tylko zadać kilka pytań o tym miejscu. |