Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2010, 14:44   #20
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kiedy grupa ruszyła, Corrax wraz z wilczycą zrównał się z Salarinem: - Ci elfowe są podejrzani. Ich zachowanie nie wzbudziło mojego ani Białej zaufania.
- Masz rację. Nie tylko oni jednak, cała ta sytuacja jest podejrzana. Przychodzi mi do głowy jedna rzecz lecz jest ona tak absurdalna, że wolę tego głośno nie mówić. Przynajmniej dopóki się nie upewnimy, że oni mówią prawdę - spojrzał gdzieś w bok
- Jesteś czaroznawcą? - zapytał czujnie rozglądając się wokół otaczającej ich puszczy.
Zerknął na niego z nieco rozbawioną miną.
- Zbyt mało wiem by nazwać się znawcą. Po prostu te tematy mnie interesują, czytałem o tym i owym. Nie jestem takim czarodziejem jak chociażby Jamfire.
- Sądzisz, że możliwym jest by zaklęcie Tomasa... doznało pewnego defektu?
- Chcesz ze mnie wszystko wyciągnąć już teraz Corraxie?


Wzruszył ramionami – Nie chcę wyciągać z ciebie niczego. Nie wiedziałem, że ta wiedza to tajemnica. - Biała spojrzała na Salarina.
- Po prostu nie chcę rzucać absurdalnych przypuszczeń – westchnął – istnieją w Faerunie pola tak zwanej dzikiej magii. Zaklęcia użyte w takich miejscach mogą mieć inne działanie niż zamierzono. Może to być defekt o jakim wspomniałeś, może się zdarzyć wszystko. Nie wiem jednak czy w ruinach było to obecne chociaż tam nigdy nic nie wiadomo.
Biała obwąchała mokrym nosem but elfa, po czym przeniosła wzrok na druida. Szczęknęła pewnie. Corrax ściszył nieco głos: - Dzika magia może mieć wpływ... na bieg czasu?
Łasica idąca z lewej strony Salarina przypatrywała się z ciekawością wilczycy.
- Tego nie wiem. Nigdy nie słyszałem o takim przypadku. Jest to jednak jedna z moich teorii. Czy jest prawdziwa czy nie przekonamy się kiedy ujrzymy Myth Drannor. Jeśli się potwierdzi... to w najbliższym czasie rozpęta się tu piekło. Obym się mylił. - był najwyraźniej przejęty tym co mówił.
- Wiesz co znajdziemy na miejscu Myrth Drannor. - spojrzał mu w oczy – Każdy z nas to wie...

Wilczyca zaobserwowała łasicę. Wielkie zwierzę wesoło zamerdało ogonem, tracąc zainteresowanie rozmówcą Corraxa.

Salarin spojrzał na niego z powątpiewaniem.
- Widzieliśmy te ruiny. Byliśmy w nich, uciekaliśmy przed czartami, to prawda. Lecz czy możesz powiedzieć, że sytuacja w jakiej jesteśmy teraz jest normalna?

Niewielki w porównaniu do Białej chowaniec początkowo schował się za nogę swego pana. Powoli jednak wyjrzał z powrotem i podszedł do wilczycy nieśmiało próbując ją obwąchać.
- Wietrzę podstęp. Kto wie, czy zdołaliśmy uciec czartom... - tym razem już szepnął. Wilczyca nastroszyła uszy i odchyliła łeb do tyłu, przyglądając się nieśmiałym podchodom stworzenia. Po chwili jednak przyjaźnie liznęła łasice. Jej wielki różowy jęzor pokrył cały pyszczek chowańca.
Zerknął na druida i powiedział jedynie.
- Zobaczymy.

Bystra(bo tak na imię miała łasica) komicznie przymknęła jedna oko i poczęła ocierać łapką o pyszczek. Po chwili pisnęła coś przyjaźnie do wilczycy.

Czarne myśli trapiły Corraxa. Wiedział, iż niejeden czart zna sztuczki pozwalające mu zmienić wygląd. Kto wie czy tym razem nie posłużyły się podobnym wybiegiem, a pokręcone daty miały być kolejnym elementem dezinformacji. Osoba Tomasa w równym stopniu zaprzątała mu myśli. Nie był zdrajcą - to raczej nie podlegało wątpliwości. Po pierwsze nie zabrał ze sobą ostrza, po drugie, gdyby chciał, mógłby teleportować ich w znacznie bardziej niebezpieczne miejsce. Corrax podejrzewał, że młody awanturnik dostał wadliwy zwój, albo popełnił jakiś błąd w sztuce. Nie wykluczone, że odezwała się tu Dzika Magia, o której wspomniał Salarin.
 
ObywatelGranit jest offline