Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2010, 11:10   #38
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
Luca Scaloni

Przez chwilę był tak bardzo sparaliżowany, że jedyne co mógł, to odprowadzać tego potwora wzrokiem, dopiero gdy ostatni skrawek szaty zniknął na schodach Luca odetchnął z ulgą.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że cudak mógł go z łatwością znokautować a potem rozdeptać głową na miazgę i zapewne nie zrobił tego wyłącznie z grzeczności - nie wypada wszak wpadać do kogoś z wizytą i od razu mordować całą witającą go świtę.

Postąpił kilka kroków na przód cały czas z lękiem rozglądając się po salce, obraz śmierci malował się chyba na każdym metrze przestrzeni - ciała, krew, wnętrzności, odcięte i powykrzywiane w makabrycznych kształtach członki. Ten który tego dokonał, nie tylko był wprawnym mordercą, ale jednocześnie prawdziwym artystą. Luce zrobiło się niedobrze.

Dwa kwadranse później nalewał sobie kolejny kieliszek najmocniejszej nalewki jaką mieli na stanie i zdawkowo odpowiadał na pytania obsługi. Nie miał pojęcia jak choć zacząć wyjaśniać im to co miało miejsce na dole. Póki co kazał jedynie zaryglować drzwi do piwniczki i nie wchodzić do niej pod żadnym pozorem.
- A Pan Domenico? - Zapytał lekko skołowany Młody.
- Co z nim?
- Gdzie jest?
- Nie Twój interes smarkaczu!

Po tych słowach, będących podsumowaniem stanu Scaloniego, służba przestała go dopytywać o cokolwiek i wszyscy poczęli okrążać go szerokim łukiem.

Do świtu czekało go jeszcze przynajmniej kilka trudnych rozmów w tym te dwie najtrudniejsze z Vittorio, Stellą oraz z Apolonią, szczególnie tej ostatniej bał się niemal na równi co wiszącego nad rodziną fatum...
 
Akwus jest offline