Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2010, 12:43   #23
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Uznawszy iż tak będzie najlepiej, grupa mocno pogubionych poszukiwaczy artefaktów ruszyła wraz z elfami do posterunku, przed miastem. Towarzysze niedoli wciąż wierzyli iż to wszystko to jakaś pomyłka, lub umysłowe upośledzenie elfów, które usilnie trzymają się swojej wersji. Potwierdzeniem słów długouchów miał być kierunek, który obrali. Ich kroki skierowane były dokładnie w tamtą stronę, z której przybyli towarzysze, w miejscu gdzie znaleźli elfi miecz i dostrzegli czarty, przed którymi uciekli. Spoglądali po sobie z zaniepokojeniem i zdezorientowaniem. 'Być może to pułapka?' zastanawiali się niektórzy. 'Może jakaś wielka mistyfikacja?' rozważali, ale nic na to nie wskazywało, gdyż wrodzone moce Ervana wyczulone na wszelakie zło, ostrzegłyby go.

Corrax pamiętał wielki i stary dąb, który mijali po drodze. Dokładnie w tym samym miejscu, ów drzewa nie było, a jego miejsce zajmowała niewielka polana z wysoką na metr trawą. Serca biły im coraz mocniej. Ci, którzy byli choć odrobinę związani z magią, czuli splot, którym emanowała cała okolica. Kompania w otoczeniu elfich strażników lasu nieubłaganie zbliżała się do miejsca, w którym znajdowały się stare ruiny, przewrócone mury, zawalone wieże i czarcie pomioty. Croto, który dumnie parł z przodu odsłonił gałąź krzaków, ostatecznie udowadniając towarzyszom o słuszności swoich słów. Mur, w którym znajdowała się wielka jak powóz dziura stała niewzruszony. Znad jego wysokiej struktury wznosiły się strażnicze wieże, oraz budowle postawione w iście elfim stylu.

-To chyba jakiś żart...- burknął ktoś z drużyny. Nogi lekko się pod nimi ugięły. Jeśli to była iluzja, to wykonana przez arcymistrza tej dziedziny, lecz nic nie wskazywało na to, iż widok, który ukazał się ich oczom jest przez kogoś stworzony. Croto pokierował grupę do bramy w murze, przez którą grupa przeszła. Czuli na sobie wzrok strażników tego miejsca, zarówno tych na murze, czy w wieżach, jak i tych krążących po dziedzińcu posterunku. Posterunek, to dość skromne określenie, gdyż znajdowała się tu masa mniejszych budynków, jak gdyby było to małe miasteczko, kolonia dla strażników, mimo iż Myth Drannor znajdowało się tak blisko.
-Teraz mi wierzycie?- spytał Avarion.

Grupa dotarła przed spory budynek, którego wykonaniem musiały zająć się krasnoludy. Grube mury, z niewielkimi, strzelistymi oknami pozbawiały złudzeń każdego, kto sądził iż tylko elfy przyłożyły rękę do rozbudowy tego miejsca. Z resztą widok krasnoludów nie był tu nikomu obcy. Spacerowały między elfami, zupełnie tak jak gdyby niesnaski na rasowym tle pomiędzy tymi nacjami w ogóle nie istniały. Ravarath, Salarin, a w szczególności Jamfire, znali historię stolicy Cormanthoru. Rasowe waśnie pojawiły się dopiero po upadku Myth Drannor, dlatego ich akurat widok wspólnie żyjących elfów i krasnoludów nie dziwił.
-Zaprowadzę was do Elenis, to ona tutaj sprawuje dowództwo.- odezwał się elf, z którym kompani rozmawiali od samego początku.

Długouch wszedł do budynku, zbudowanego przez krasnoludy i poprowadził grupę wąskim korytarzem na pierwsze piętro. Mimo iż ponoć budowla była autorstwa krzepkiego ludu, to jednak jego zdobieniem ewidentnie zajęły się elfy, co dało się poznać po barwnych, kolorowych obrazach, licznych popiersiach i płaskorzeźbach (choć te ostatnie były raczej robotą krasnoludów).
Avarion doprowadził ich pod drzwi, na które od razu zapukał.
-Proszę.- rozległ się kobiecy głos. Zgodnie z poleceniem długouch otworzył drzwi i wprowadził kompanów do środka. Gabinet elfki był ładnie urządzony, już na pierwszy rzut oka można było dostrzec iż to kobieta zajmowała się wystrojem wnętrza.

Pod ścianą, na prawo od wejścia stało wielkie biurko, z porządnie poukładanymi na nim papierami. Był i kałamarz z piórem. Elfka wstała z miejsca widząc Avariona w towarzystwie dość licznej grupy gości. Była ładna. Miała bardzo dziewczęcą urodę, ale każdy kto był odrobinę domyślny zdawał sobie sprawę iż to nie jej uroda doprowadziła ją na pozycję dowódczyni całego posterunku.
-Spotkaliśmy ich niedaleko posterunku... To bardzo dziwne. Twierdzą iż mamy 1372 rok, Mythal chroniący Myth Drannor nie istnieje, a miasto upadło... Upadnie za rok.- wyjaśnił pokrótce. Kobieta zmrużyła oczy. Była lekko zszokowana. Podeszła bliżej do kompanów i lekko się pokłoniła.
-Nazywam się Elenis. Opowiedzcie, mi co wam się przydarzyło.- poprosiła spokojnym tonem.

 
Nefarius jest offline