Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2010, 09:53   #12
akolorek
 
Reputacja: 1 akolorek nie jest za bardzo znany
Co on pierdoli ? – pomyślał kruk patrząc na idącego obok Mortesimera. – Chyba w życiu śmierci nie widział.

Z trudem powstrzymał się od napadu złości. Całe malutkie ciało które posiadał buzowało niczym wulkan przed erupcja.

- Głupie pieprzenie – Wykrakał na głos. - Bytem... – Zacytował Mortesimera. – Przyjdzie pora że twoje paznokietki będą nieruchomo spoczywać na mym kolekcjonerskim stosie. – Wszyscy Salartus zrobili wrogie miny względem Pazera.

Wypowiadając te słowa w myślach powrócił do podwodnego miasta. MIAŁ TAM WSZYSTKO. A tutaj ? Niczego nie był pewien. Najbardziej bolała go myśl o głodzie którego, miał nadzieje już nigdy nie skosztować. I tak zapewne by się zdarzyło gdyby nie Samuel i jego idiotyczna misja.

- Znajdźmy byle szybko tego wielkiego mrówkojada i spadamy. – mruknął do reszty Salartus. – Zależy mi tylko na tym by misja została wykonana jak najlepiej. – Skłamał.

Chodziło mu tylko o jedno. O jedzenie. Świeżą dobrą padlinę. Nic innego się nie liczyło. A Samuel… . Pazer miał nadzieje że jeśli przyczyni się do wykonania misji zostanie sowicie wynagrodzony. W gorszym wypadku zostanie pozostawiony w spokoju i wróci do podwodnego miasta by dalej wieść swe obfitujące w padlinę życie.

- Wzbiję się ponad las – oznajmił patrząc w korony drzew. – Może stamtąd coś dostrzegę.

Rozłożył skrzydła. Kilka mocniejszych machnięć i już był ponad koronami wysokich równikowych drzew. Przed jego oczami stał wielki rozciągający się do horyzontu zielony las zlewający się z błękitem bezchmurnego nieba.

- Niczego nie widzę – zakrakał głośno. – Sama zieleń.

Nie spieszyło mu się jednak by zlatywać na ziemię. Te gadanie Mortesimera przyprawiało o ból głowy.
 

Ostatnio edytowane przez akolorek : 30-09-2010 o 09:21.
akolorek jest offline