Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2010, 12:33   #35
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Nikki
Nikt ich nie śledził. Teoretycznie. Nie podejrzewał, że żółtki mieli takich speców, ani czas by zorganizować ogon z prawdziwego zdarzenia. Wyszedł z budki telefonicznej składając wydartą kartkę.
- Jeden telefon i możemy ruszać. Może dowiem się, kto prowadzi sprawę zabójstwa…
Wyciągnął komórkę i wstukał numer. Rozglądając się wsłuchiwał się w melodyjkę, w końcu:
- Tony Selen, Liberty Times, słucham.
- Dzień dobry, ja w sprawie burmistrza sikającego za moim gankiem, co rano gdy uprawia jogging.
- …
- Tony, to ja Nikki!
- Kurwa, weź nie rób sobie takich jaj, wybory niedaleko, a naczelny… nieważne, co tam u ciebie?
- Mam sprawę, ale nie na telefon, wyskoczysz na lunch?
- Już ja… dobra, ale mam mało czasu.
- Zajmę ci góra piętnaście minut. Na dłużej się spotkamy, jak się ograne po powrocie.

- Gdzie się spotkamy?
- Jestem przy Middle park. Kupię bułkę nakarmimy kaczki…
- Dobra będę niedługo.
- Czekam przy północnym wejściu.

- Chłopaki, nie płoszcie mi znajomka. Skoczcie na hod doga, zapalcie, cokolwiek.

Poszedł do wejścia i przysiadł na murku. Czekanie mu się nie dłużyło, okazało się, że sporo młodych dziewczyn o tej porze postanowiło pobiegać po parku.
- Masz bułkę?
Nikki odwrócił się i wyszczerzył zęby.
- Kurwa, zagapiłem się – wskazał jakąś biegnącą laskę - Siemasz stary.
- No dobra, co sprawiło, że dostąpiłem zaszczytu rozmowy
– ruszyli alejka w kierunku stawów.
- To nie tak. Trochę się posrało. Musze poskładać to do kupy… pamiętasz Kovalskiego?
- Taa, prawie twój stary.
- Ktoś go kropnął niedawno, chcę się dowiedzieć kto.
– podniósł kamień i podrzucał go w dłoni. – Możesz dowiedzieć się, kto prowadzi śledztwo?
- I myślisz, że ci to pomoże? Gliniarze nie gadają o sprawach w toku…
- To moje zmartwienie, potrzebuje tylko się dowiedzieć kto prowadzi sprawę. Pomożesz?

Tony popatrzył na Nikiego, wzruszył ramionami. Milczał. Nikki rzucił kamień i patrzył na rozchodzące się po wodzie koła.
- Dobra. Nic nie obiecuje. Zadzwonię, zapytam. Tyle mogę zrobić.
- Dzięki, nie zapomnę ci tego.
- Teraz naprawdę musze spadać, naczelny… kazał mi znaleźć haka na kolesia, który pluje na burmistrza na blogu. Kanał… nieważne. Pogadamy potem.
- Jakbyś potrzebował pomocy z tym od bloga… daj znać. Spróbuję odnowić kontakty…
- Nie chce nawet wiedzieć stary, na razie.

Nikki z rekami w kieszeniach popatrzył na odchodzącego, potem ruszył do czekających kumpli.
 
Mike jest offline