Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2010, 10:31   #28
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Ravarath była kompletnie zszokowana widokiem ruin. Czy też raczej miasta, które było wcześniej ruinami. A w zasadzie miasta, którym były ruiny wcześniej. Albo i później... W przypadku elfi - zachwyt mieszał się z niepokojem. Słowa Salarina na temat artefaktu ledwie do niej dotarły. Pokiwała tylko lekko głową na znak, że go słyszy, ale poza tym całą jej uwagę pochłaniała otaczająca ją społeczność, przyozdobiona pięknymi architektonicznymi tworami w stylu, którego nigdy nie widziała na żywo. Czytała o tym, owszem, ale w bardzo rzadkich i starych księgach. Tymczasem tutaj naprawdę to wszystko istniało.
- MUSIMY być w Myth Drannor z czasów jego wspaniałości... - wyszeptała to, co zdawało się już oczywiste, mówiąc ni to do siebie, ni do pozostałych.
~ Na to wygląda, wiesz co to oznacza, prawda? Wiesz ile możesz się tu dowiedzieć. ~
Wiedziała. Świetnie wiedziała. A to sprawiało, że była jeszcze bardziej zszokowana. Słowa pozostałych zupełnie do niej nie trafiały.

Jedynym co przykuło jego uwagę była odsłonięta twarz Jamfire'a. Elfka nie miała wcześniej okazji, by naprawdę dobrze przyjrzeć się magowi. Spojrzała na niego, przeż tę krótką chwilę obserwując twarz czarodzieja, na której rysowało się identyczne zdumienie, zaskoczenie i zachwyt jak u pozostałych. Jeśli coś tak wpłynęło na niego, to naprawdę było niezwykłe. Ale było coś jeszcze... Coś w mężczyźnie wydało jej się znajome. Może to błysk w oczach, może linia podbródka, może wyraz twarzy.
~ Nieważne. ~ pomyślała.
Prawdopodobieństwo, by go znała było znikomo małe. Choć mogła spotkać go wcześniej w jakiejś bibliotece czy świątyni. Wszak wiadomo, że były to miejsca, przez które przewijało się mnóstwo osób, które poszukiwały wiedzy i mocy.

Nawet nie wiedziała, jak bardzo się myliła.

Ravarath milczała, nawet nie przedstawiła się kobiecie, do której zaprowadził ich Avarion. Miała wiele do przemyślenia, była nieco nieobecna i wyraźnie zatroskana. Salarin wziął na siebie trud rozmowy, co bynajmniej jej nie przeszkadzało. Nie było sensu się przekrzykiwać. Nikt z nich nie wniósłby żadnych rewelacyjnych wieści do tej rozmowy. Elfia dowódczyni wydawała się równie wstrząśnięta co cała ich grupa. Na szczęście nie wzięła ich z góry za wariatów, dzięki czemu elf miał sposobność do opisania zdarzeń, które doprowadziły do upadku miasta. O ile się orientowała, wszystko przekazał poprawnie i zgodnie z faktami, które można znaleźć było w różnych źródłach. Elenis pytała ich także o plany... Dziewczyna wsunęła dłoń do torby i musnęła palcami zawiniątka zawierające kawałek metalu, przez który to wszystko się zaczęło. Przed oczami stawały jej kolejne obrazy. Obrazy przeszłości, zdarzeń, miejsc... Osób.
~ Jestem z Tobą, zawsze, jak obiecałem. ~ przebiło się do jej świadomości.
Elfka prychnęła cicho, nie zdając sobie sprawy z tego, że wszyscy owo prychnięcie dosłyszeli.

Ravarath zmieszała się nieco i odchrząknęła cicho.
- Wszystko, co powiedział Salarin zgadza się z ogólnodostępnymi w ... naszych czasach ... źródłami. Jestem Ravarath Al'thiana i moim planem jest powrót do ... do czasu, z którego tu trafiliśmy. Jednak jeśli reszta grupy zdecyduje o pozostaniu tu i wspomożeniu was, to i ja zostanę. - odetchnęła cicho, powoli wypuszczając powietrze - Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Myth Drannor było ... jest potężne i skrywa wiele skarbów i sekretów. Możemy się od Was dużo nauczyć, możemy też pomóc miastu przetrwać. Ale to wiąże się z wielkimi konsekwencjami. Nie sądzę, by zmienianie linii czasu kończyło się dobrze. - wyjaśniła swój punkt widzenia - Przede wszystkim - jeśli pomożemy wam przetrwać, co stanie się z naszymi czasami? Jak to będzie wyglądało? A jeśli i tak czeka was upadek? - wzruszyła ramionami.
Tak, pragnęła informacji. Tak, całe życie szukała wiedzy, którą mogła odnaleźć tutaj. Ale czy było to warte takiego mieszania w czasie? Zmienienia świata dla własnych potrzeb? Konsekwencje mogły być niewyobrażalne. W głowie zdążyła ułożyć już kilka scenariuszy tego, co działoby się późńiej...
 
Amanea jest offline