Nim ruszyli dalej pacnął się w czoło. ~No tak skąd oni mają wiedzieć co dają te mikstury~
- Mnichu, ta mikstura zwiększy siłę Twoich mięśni. Z kolei Twoja -spojrzał na Ilię-sprawi, że Twoje ruchy będą jeszcze bardziej płynne i pełne gracji.
Przeniósł wzrok na barda przeszukującego wcześniej splądrowane zwłoki.
- Głupiś bardzie czy co? Gacie chcesz im ukraść? Co było cennego to wziąłem.
Westchnął i rozejrzał się, dwóch rzuconych przez Arnia mieszków nikt nie wziął.~
Co z nimi? Nie chcą pieniędzy? W takim razie ja się nimi zaopiekuję~ po czym podszedł i zagarnął kolejne dwie sakiewki pełne monet.
***
Wreszcie ruszyli. Ich epicki marsz nie trwał jednak długo gdyż na drodze "stanął" im wielgachny szkielet.
-
Co to za bydle? -szepnął do drużyny-
Co robimy? Można go zaatakować od razu jednak jego gabaryty... nie, to nie jest dobry pomysł. Mam jednak dziwne przeczucie, że jest głupkiem. Ktoś siedzi w tych lochach, on może być jego sługą. Co wy na to żebyśmy udali gości tego kogoś? Można zagadać do niego: "Jesteśmy gośćmi Twego Pana, przyszliśmy w terminie i chcemy się z nim spotkać, mógłbyś nas przepuścić?" można wspomnieć coś o czaszce, że ją widzieliśmy i była znakiem, że możemy iść dalej.