Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2010, 18:48   #109
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Z dziwnego zachowania towarzyszącego druidowi wilka oraz rozlegających się wokół szelestów można było wywnioskować, że zostali otoczeni i obecnie żaden kierunek nie jest w pełni bezpieczny. Odgłosy ze wschodu nasiliły się, krzaki głośniej zaszeleściły, a na polankę wyszedł nie kto inny, a… Oskar. Jednak coś w jego zachowaniu się zmieniło. Nie wykazał żadnej oznaki zaskoczenia, radości czy ulgi na widok pozostałych uciekinierów z wioski. W ogóle wydawał się jakiś pusty i pozbawiony uczuć. W dodatku poruszał się jakoś sztywnie i nienaturalnie, wyraźnie też wychudł. Młody kapłan wyczuwał też coś innego. Coś dziwnego i niepokojącego, a jednocześnie dziwnie znajomego chociaż był pewien, że wcześniej się z tym nie spotkał. Olśnienie przyszło natychmiast. Oskar był martwy i otaczała go aura śmierci. A to oznaczała, że ktoś lub coś nim steruje. Druid ruszył w kierunku nieumarłego jakby nigdy nic. Zdaniem Sandro było to nierozważne, Oskar nie był sobą i mógł go zaatakować. Kapłan postanowił działać. Nie potrafił zniszczyć nieumarłej istoty, jednak Strażniczka Śmierci oferowała swym sługą coś innego w zamian.

- Kamienna Pani niech nieumarli w pełni oddadzą się na Twą służbę, pozwól by Twój uniżony sługa przejął nad nimi kontrolę, by znów wstąpili w Twoje szeregi. – wyszeptał słowa modlitwy i czekał…
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline