Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2010, 21:27   #32
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Cała konstrukcja platformy zadrżała od wybuchu granatu. Siła eksplozji nie była może duża, ale widać sama platforma była bardziej zdezelowana niż im się do tej pory wydawało. Na dole rozszalało się piekło, cząstki fosforu rozpryśnięte detonacją małej ilości materiału wybuchowego, paliły się i jednocześnie powodowały zapłon wszystkiego do czego przylgnęły. Skorupy, które go zaatakowały na dole, zakończą raz na zawsze swoje bluźnierskie nieżycie. Domyślał się, że to byli członkowie załogi kutra, straszliwa przemiana wygnała z ich ciał ludzkie rozumy i odczucia, zamieniła w krwiożercze potwory.

Delikatny blask ostrza jego miecza oświetlał mu drogę między zagraconymi odcinkami pomieszczenia. Gdzieś tam wśród tych skrzynek słyszał odgłosy walki. To zapewne Aspazja. Serce zabiło szybciej, wyrzucając do organizmu kolejną dawkę ożywczej adrenaliny, która teraz wprawiała jego mięśnie i ciało w ruch. Szybko lokalizował po kolejnych przewróconych skrzynkach, złamanych deskach gdzie toczy się walka.

Ruszył w tamtym kierunku, oczy przyzwyczajone już do ciemności widziały coraz wyraźniej kształty. Baronówna leżała na ziemi, a jej ręce gorączkowo szukały wśród gratów zagubionego ostrza. Potwór stał nad nią i szykował się do zadania ciosu. Evros jeszcze nie zdążył, na szczęcie gibkość i zręczność zgrabnego kobiecego ciała wygrała nad brutalną furią odczłowieczonego ciała. Pięść która miała zadać morderczy uderzyła w deski niedaleko głowy jego pracodawczyni. Zadrżał ale już się nie zawahał, runął na skorupę niczym wcielona furia, klinga jego starożytnej broni z wielką łatwością zdjęła ohydną łepetynę z karku.

Cielsko, na szczęście już bezwładne upadło na połamane skrzynki metr od Aspazji. Rozejrzał się wokół w poszukiwaniu innych źródeł zagrożenia, ale na szczęście nic go nie zaspokoiło. Podał rękę swojej szefowej i pomógł wstać.
Przez chwilę patrzył na jej potargane włosy i ubrudzoną twarz, cieszył się, że się nie spóźnił, że znowu poczuł ciepło jej dłoni. Przez chwilę patrzył się na Nią, zapewne jak rażony piorunem głupek, ale po chwili zreflektował się i lekko odwracając wzrok zapytał: - Wszystko w porządku? Musimy znaleźć resztę… Ponoć mamy mieć gości.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline