Byli otoczeni, Druid ruszył starając się wyminąć chodzące truchło, w ślad za nim ruszył Elf, za nim z kolei wybiegł Ian, który po trzech krokach przystanął w miejscu.
"Będziesz tego żałował"
- Nie chcę cię ponaglać, ale powinniśmy ruszać - syknął w kierunku stojącego na środku polany kapłana - nie wydaje ci się, że nadużywasz swoich zdolności? Nie znam się na magii, ale chyba istnieje coś jak limit mocy...czy czym tam się posługujecie - słowa padały bardzo szybko. Pół-elf z gracją i zręcznością obrócił się o 360 stopni starając się wychwycić przeciwników wokół polany
Wycelował w Oskara
- On, jest martwy - wycedził w kierunku kończącego inkantację. Czas stał w miejscu.
"Spokojnie...wyrównaj oddech, powstrzymaj drżenie...wypuść powietrze z płuc i powolnym ruchem...głowa...traf w głowę"
Puścił cięciwę. |