Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-09-2010, 22:21   #111
 
zodiaq's Avatar
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
Byli otoczeni, Druid ruszył starając się wyminąć chodzące truchło, w ślad za nim ruszył Elf, za nim z kolei wybiegł Ian, który po trzech krokach przystanął w miejscu.
"Będziesz tego żałował"
- Nie chcę cię ponaglać, ale powinniśmy ruszać - syknął w kierunku stojącego na środku polany kapłana - nie wydaje ci się, że nadużywasz swoich zdolności? Nie znam się na magii, ale chyba istnieje coś jak limit mocy...czy czym tam się posługujecie - słowa padały bardzo szybko. Pół-elf z gracją i zręcznością obrócił się o 360 stopni starając się wychwycić przeciwników wokół polany
Wycelował w Oskara
- On, jest martwy - wycedził w kierunku kończącego inkantację. Czas stał w miejscu.
"Spokojnie...wyrównaj oddech, powstrzymaj drżenie...wypuść powietrze z płuc i powolnym ruchem...głowa...traf w głowę"
Puścił cięciwę.
 
zodiaq jest offline  
Stary 01-10-2010, 22:57   #112
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Pod Drzewem

Wydarzenia które rozegrały się gdy druid ruszył biegiem w stronę chodzącego trupa rozegrały się w ciągu kilku sekund. Elfi tropiciel pierwszy dopadł krzaków i zniknął w zaroślach by obejść swego dawnego towarzysza szerokim łukiem. Druid do krzaków dotarł jako drugi cudem omijając rąk krasnoluda gdyż ten zamachnął się nimi na Eburona .
Ian wycelował i wystrzelił pocisk ze swego łuku. Dokładnie w momencie gdy nogawka druida znikła w zaroślach, strzała zatopiła się w głowie byłego kapłana. Teraz z jego czoła wystawał kawałek drewna, który prawdopodobnie przebił czaszkę chodzącego trupa. Ten jednak nie miał zamiaru poprzestać w ataku, niczym zwierze ruszył w stronę złodziejaszka. Jak na trupa był dość szybki i mobilny. Dopiero teraz gdy całe ciało Oskara wyłoniło się z chaszczy można było ujrzeć wielką ranę na jego piersi. Wyglądało to tak jak gdyby ktoś przeciął go kosą na całej długości. Od ramienia, aż do pasa, wyglądało to iście makabrycznie.
Sandro zakończył swoją modlitwę i dłonią wycelował w pędzącego nieumarłego. A ten stanął niczym rażony jakąś magiczną siłą. Młody kapłan Bogini śmierci wiedział, że mu się udało, teraz Oskar był pod jego kontrolą
W zachodnich krzakach zaszeleściło, chyba to co usłyszeli jako pierwsze postanowiło zjawić się na polanie. Najpierw pojawiła się dłoń trzymająca topór, broń dobrze znaną tu obecnym, był to bowiem topór Harila. Krasnoludzki wojownik z toporem swego ojca w dłoniach i pustymi oczyma kroczył w stronę dwóch osób które pozostały na polanie. Ian zobaczył na jego ciele dziury po bełtach jakie wczoraj zadały młodzieńcowi śmierć, wspomnienia nie były przyjemne.
A szelesty z północy i południa zbliżały się coraz bardziej...

Gąszcz

Falanthel i Eburon wpadli na siebie w zaroślach z których przybył Oskar . Jednak nigdzie nie było widać reszty, czyżby dwójka ich przyjaciół nie miała tyle szczęścia? Jeszcze mogli zawrócić, był to moment podjęcia decyzji, moment wyboru który mógł zadecydować o ich życiu lub śmierci
 
Ajas jest offline  
Stary 02-10-2010, 08:58   #113
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Niech to szlag trafi - szepnął Eburon do swego towarzysza. - Nie potrafię walczyć z truposzami.
Prawdę mówiąc nie tylko nie potrafił z nimi walczyć, ale nawet nie do końca wiedział, jakich sposobów użyć, by unicestwić coś, co umarło a chodzi.
Nie znał się na magii śmierci. Może ogień dałby radę takiemu truposzowi, ale... jak każdy druid nie przepadł za ogniem w lesie, który jako żywioł mógł zniszczyć wszystko, co żywe. A rany zadane naturze przez pochłaniające wszystko żarłoczne płomienie pożaru leczyły się latami.

Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że rozkawałkowany trup stałby się niegroźny, ale sądząc z dochodzących zewsząd odgłosów mieli do czynienia z prawdziwą inwazją żywych trupów. A trudno było sądzić, by zechciały one stać grzecznie i czekać na swoją kolejkę.

- Nie bawcie się z nimi tylko uciekajcie! - zawołał do tych, co jeszcze pozostali na polance.

Postanowił poczekać jeszcze parę chwil, by dać tamtym szansę na dołączenie, a potem uciec. Najpierw trochę na wschód, a potem skręcić na północ.
To właśnie zasygnalizował gestami.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-10-2010, 20:20   #114
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Sandro poczuł specyficzne uczucie, gdy tylko przebrzmiały ostatnie słowa modlitwy. Miał świadomość, że Oskar (a raczej to co nim było jeszcze do niedawna) wykona bez sprzeciwu każde jego polecenie. Teraz były kapłan z wystającą strzałą w głowie niczym róg jednorożca wpatrywał się w niego pustym wzrokiem czekając na polecenia.

- Pozwolisz, że to ja będę decydował czy nadużywam zdolności zesłanych mi przez boginię. -wrócił się do Iana młody kleryk. – Jakoś nie narzekałeś, kiedy twoja rana się zasklepiła po moim wstawiennictwie.

W tym momencie krzaki z drugiej strony polany zaszeleściły i pojawił się kolejny nieumarły. Tym razem był to Haril trzymający swój topór i gotowy do walki. Krzyk druida ze wschodu popędzał ich do ucieczki. Sandro postanowił wziąć sobie je do serca. Zwrócił się do kontrolowanego przez siebie stwora i wskazał mu ręką nowe zagrożenie.

- Powstrzymaj go i ześlij na niego wieczną śmierć. – powiedział wyraźnie. Oskar skierował się momentalnie w stronę Harila i zaszarżował mimo, że nie posiadał żadnej broni. Kapłan nie wróżył mu za dużych szans powodzenia, ale przynajmniej spowolni pościg.

- Faktycznie powinniśmy się zmywać. – zwrócił się do Iana i pomknął w ślad za pozostałymi.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline  
Stary 02-10-2010, 20:40   #115
 
zodiaq's Avatar
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
"Trafiła..."
Tak..strzała trafiła idealnie tam gdzie miał nadzieję, że trafi...problem w tym, iż trupowi niezbyt zbierało sie na przejście na druga stronę...Ian spojrzał na kapłana pytającym wzrokiem...ten jedynie wlepiał oczy w Oskara

- Pozwolisz, że to ja będę decydował czy nadużywam zdolności zesłanych mi przez boginię. -wrócił się do Iana młody kleryk. – Jakoś nie narzekałeś, kiedy twoja rana się zasklepiła po moim wstawiennictwie.

- Ani o to nie prosiłem - syknął gniewnie w kierunku chłopaka. zdejmując cięciwę i przypinając łuk do pasa. W tym czasie martwy kapłan pomknął w kierunku równie martwego Harilla.

- Faktycznie powinniśmy się zmywać. - Ian był już w połowie drogi do pozycji pozostałych gdy kapłan wymawiał te słowa.
"Nie dość, że walczy kosą to jeszcze umie posługiwać się martwymi ciałami...tak, ten facet idealnie pasuje na wroga Aidana..."
Splunął na bok po czym zerknął na biegnącego z tyłu kapłana...
 
zodiaq jest offline  
Stary 02-10-2010, 23:56   #116
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Ja tym bardziej - odpowiedział łowca. Nie tylko nie potrafił walczyć z ożywionymi umarlakami, nawet nie widział takowych na oczy. Jedynie z książek, które od czasu do czasu czytał wiedział, że istnieje specjalizacja magiczna pozwalająca na "wskrzeszanie" umarłych. Nigdy jednak nie przypuszczał, że natrafi na przykład użycia takiej magii. Eburon prawdopodobnie miał podobne odczucia.

- Nie bawcie się z nimi tylko uciekajcie! - krzyknął druid do Sandro i Iana, którzy zostali z tyłu.

Elf szczerze liczył, że oboje posłuchają tej rady. Niespecjalnie miał ochotę na powrót i ratowanie skór towarzyszy, szczególnie, że przeciwko takiemu wrogowi na niewiele mógł się przydać. Orki czy gobliny to przynajmniej przeciwnicy, których może zabić wiele przedmiotów, a strzały i łuk były jednymi z najlepszych do tej czynności. Jednak jak zabić kogoś kto już nie żyje? Czy ktoś poza wyszkolonym kapłanem mógłby tego dokonać?

Na szczęście dwójka dzieci pozostałych na polance wymknęła się z zasadzki, jaką niewątpliwie była zaistniała sytuacja i dołączyła szybko do Eburona i Falanthela.

- Wiejemy - rzucił myśliwy i ruszył jako pierwszy z łukiem w jednej ręce i strzałą w drugiej.
 
Col Frost jest offline  
Stary 04-10-2010, 22:40   #117
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Gąszcz


Dzięki temu, że kontrolowany przez kapłana Oskar ruszył na krasnoludzkiego wojownika, Sandro i Ian dobiegli do swoich towarzyszy. Potem tak jak zasugerował druid ruszyli na wschód by po chwili odbić na północ, zostawiając walczących umarłych za sobą.
Chyba udało im wymknąć się z zasadzki gdyż nie słychać było już szelestów dookoła. Odbicie na północ równorzędne było ze zbliżeniem się do granic obszaru serca Puszczy, ale póki co było doń jeszcze daleko. Słońce leniwie wpuszczało swe promienie między koronami drzew oświetlając kawałki lasu. Chłopcy prowadzeni przez Falanthela posuwali się na północ, w akompaniamencie świergotów i tupotu własnych nóg.
Jednak Druid i elf zdali sobie z czegoś sprawę, mimo, że często chodzili w tych częściach lasu, nie mogli skojarzyć miejsca w którym się znaleźli. Pewnym zaś było, że do wnętrza puszczy jeszcze nie weszli!
Jednak żaden z nich nie pamiętał by w tej części lasu była jaskinia, a wejście do takowej znajdowało się około pięciu metrów na lewo od nich. Może jakimś cudem zawsze omijali to miejsce? Bo przecież jaskinie nie pojawiają się tak same z siebie, prawda?

Trakt

Mylay zszedł z drzewa i nie dbając o posiłek ruszył w stronę, która według niego prowadziła do miasta. Jednak wiedza młodziana o lesie jak i kierunkach świata była dość znikoma, coś poskutkowało tym że, po trzydziestu minutach przedzierania się przez zarośla wyszedł na trakt. Ten sam trakt którym wczoraj podążał wraz z innymi. Miał kilka opcji, zawrócić w las, ruszyć w stronę Brim lub obozu karczowników. Bo dojście do miasta przez las bez przewodnika była nie lada wyczynem.
 
Ajas jest offline  
Stary 05-10-2010, 21:34   #118
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Biegli stale, nasłuchując odgłosów ewentualnej pogoni.
Przynajmniej Eburon nasłuchiwał. O innych nie mógłby tego powiedzieć z całą pewnością, ale biorąc na logikę, powinni robić to samo.
Za nimi jednak było cicho. Dziwnie cicho. Gdyby to właśnie Eburon zorganizował taką zasadzkę i stracił tyle energii na powołanie do życia paru nieumarłych, to by tak szybko nie odpuścił.
Widocznie jednak tamten miał inny charakter. A może mniej czasu albo inne kłopoty.

Skręcili na północ.
I nagle Eburon zorientował się, że znalazł się w nieznanej mu części lasu. A przecież do Serca Puszczy było jeszcze bardzo daleko.
Spojrzał na Falanthela.
- Byłeś tu kiedyś? - spytał.
Był pewien, że zna każdą króliczą norę w promieniu wielu mil od Brim, a tu nagle jaskinia, której nie widział na oczy. Wszak jaskinie nie wyrastają niczym grzyby po deszczu.
- Ulv... Mógłbyś na to rzucić okiem? - wskazał wilkowi jaskinię. - Tylko ostrożnie... - dodał. Zgoła niepotrzebnie, bowiem wilk nie należał do idiotów bez potrzeby ryzykujących życiem.

- Mam nieodpartą chęć zwiedzić tę jaskinię - powiedział do pozostałych. - Skoro Pani Lasu doprowadziła nas w to miejsce, to miała w tym jakiś cel.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-10-2010, 23:04   #119
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Byli bezpieczni, przynajmniej chwilowo. Elf nie zastanawiał się nad brakiem jakiejkolwiek pogoni, dla niego liczyło się, że raz jeszcze wyszli cało z tarapatów. Chociaż czy aby na pewno można było tak powiedzieć? Z Brim uciekała ich dwunastka, teraz było ich już tylko czterech i oczywiście Ulv. Co więcej przed chwilą byli świadkami co może ich czekać jeżeli oni również nie dotrą żywi do miasta.

Nie czas był jednak na opłakiwanie poległych czy rozmyślanie nad losem nieumarłych. Trzeba się było skoncentrować na własnych poczynaniach, co też Falanthel czynił prowadząc małą grupkę przez las. W pewnym momencie łowca, ku swojemu ogromnemu zdziwieniu, zorientował się, że nie wie gdzie się właściwie znajduje. Jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że nie poznaje jaskini jaka właśnie się przed nim pojawiła, a był to przecież bardzo charakterystyczny punkt.

- Byłeś tu kiedyś? - druid zapytał myśliwego.

- Nigdy. Do dziś dzień myślałem, że znam każdy zakątek tego lasu - elf odparł trochę ponuro.

- Ulv... Mógłbyś na to rzucić okiem? - leśny kapłan poprosił swego towarzysza o pomoc. - Tylko ostrożnie... - dodał po chwili. - Mam nieodpartą chęć zwiedzić tę jaskinię. Skoro Pani Lasu doprowadziła nas w to miejsce, to miała w tym jakiś cel.

- Eburonie myślę, że powinniśmy oddalić się stąd jak najszybciej - stwierdził Falanthel. - Nie podoba mi się to miejsce. Jest w nim coś dziwnego. Zresztą pora jeszcze wczesna, nie powinniśmy zatrzymywać się za dnia.
 
Col Frost jest offline  
Stary 08-10-2010, 16:47   #120
 
zodiaq's Avatar
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
-Żadna...Pani nas tu nie doprowadziła tylko twój wilk...a miasto jest naszym priorytetem, jeśli mnie pamięć nie zawodzi - stwierdził starając się wypatrzeć w ciemnościach wejścia - poza tym jeśli dobrze liczę jest nas czterech...a na podstawie tego co widzieliście trupom w tym lesie nie spieszno pod ziemię...- dokończył ironicznie.

"Aidan przy pierwszej lepszej okazji da nogę z obozu drwali...pierwszym miejscem do którego zawita, będzie najprawdopodobniej najbliższe miasto...muszę go uprzedzić i znaleźć"
-Powinniśmy wiać póki się da...obojętnie czy w dzień czy w noc...powinniśmy przyspieszyć.
 
zodiaq jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172