Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2010, 12:26   #2
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Dziennik Aleksandra, Diuka Oisen


Zawsze powracając z cienia na solony Amberu czuję się dziwnie. Jakby nie na miejscu. Chodząc ulicami miasta, albo korytarzem pałacu wydaje mi się, że jestem wyjęty jakby z innej "bajki". A jednak Amber jest moim domem. Jedynym jaki pamiętam. Zawsze miło jest go opuścić, ale powroty mają swoje uroki. Każdy ma takie miejsce, do którego lubi wracać, w którym czuje się ... dobrze. I mimo wszystkich jego minusów, mimo tego, że uczucie bezpieczeństwa w tym miejscu może być czysto iluzoryczne ... jest to mój bezpieczny port.

Oczywiście gdy tylko wracam, ciężko uniknąć jest własnego dziedzictwa. W tym miejscu jestem, podobnie zresztą jak cała rodzina osobą publiczną. Czasami trzeba wykonać obowiązek, jaki nałoży na mnie bądź to mój ojciec, bądź król Random. Dobrze, że do tej pory były to raczej przyjemne zadania. Nie zmienia to faktu, że w takim miejscu okazuje się, że pióro nie krzyżuje szyków armat, a krzyżuje szyki państw.

Nie można też zapomnieć o intrygach. Wszędzie w każdym miejscu, w którym zbierają się rządzący, w każdym cieniu, są one obecne. A ponieważ to Amber rzuca cień, nie mogłoby być inaczej. Oczywiście nie są już tak intensywne jak w czasie wojny, ale są nadal obecne. Czasami wydaje mi się, że wśród nich trzeba stąpać ostrożniej niż na polu minowym. To jedna z tych rzeczy, których nigdy nie mógłbym polubić. Sztylety ukryte w uśmiechu. W walce jest znacznie prostsze, tutaj są twoi towarzysze, tam są wrogowie. Na nieszczęście nie całe życie, może być takie prostsze. Trzeba jednak stawić temu czoło.

A teraz wzrok mój pada na broń, którą kilka miesięcy temu zdobyłem w jednym z tych granicznych cieni. W górach szaleństwa ... pewnie, niektórzy artyści tak mogliby określić to miejsce. Cień ciągłej walki, gdzie ludzie szli na wojnę przeciwko "potworom", starając się wypchnąć ich ze swojej ojczyzny. Już nie pamiętam jak tam trafiłem, szukałem miejsca, w którym mógłbym ćwiczyć swoje zdolności, w miejscu, które stanowiłoby duże zagrożenie. I muszę powiedzieć, cień spełniał te dwie kategorie. Cóż ludzie byli zdziwieni gdy przybyłem do ich armii. Jednak otrzymałem tam stopień oficerski, a w ciągu kilku dni dowodziłem już atakiem na jedną z fortec wroga. W długiej i krwawej walce, udało mi się przebić na dziedziniec gdzie czekała mnie niespodzianka. Dowódca wrogów, który postanowił rozstrzygnąć wszystko pojedynkiem. Korzystał właśnie z tego miecza ... a właściwie powinienem pisać broni. Cóż nie pomogła mu. A gdy wróciłem do Amberu, wpadłem na Dworkina, który pogratulował mi nowej broni.

Jak się później okazało jest dla mnie całkowicie bezpieczna, jest moja i dobrze mi służy w walce z wrogami. Jednak wiele razy zastanawiam się, o co mogło chodzić Dworkinowi. Cóż w przyszłości, być może ta zagadka się rozwiąże.

Jednak trzeba kończyć ten wpis. Czas zając się ważniejszymi rzeczami ... jak chociażby przygotowania do uroczystości.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline