Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2010, 21:38   #50
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Ostatnia potyczka wywołała w Usagi przyjemne łaskotanie w brzuszku. Kunszt, z jakim Shadow dokonał swojego zwycięstwa, zachwycił tą bardziej prymitywną część jej osobowości i wychowania, która pierwotną siłę i śmierć szanowała i stawiała nadzwyczaj wysoko. Pokiwała w zamyśleniu głową. Powinna wykombinować coś równie spektakularnego, by dorównać egzekucji z rundy pierwszej! Miała...dwa...pomysły...
W czasie, gdy te bardziej praktyczne szare i poplamione niewinną krwią komórki były zajęte zadziwiająco skomplikowanymi planami mordów masowych mniej lub bardziej, na wierzch przebił się głos cywilizowanej grupy szaraków, będących na bieżąco ze światowymi trendami i modami. Coś w tej sprawie było nie tak! Ninja i pirat. Brakowało. Brakowało zombie! Ah, jak sprytnie wymyślone! Jeśli pirat był zombie, to znaczyło, że Shadow wcale go nie zabił, gdyż tamten był martwy jeszcze przed wejściem na ring, a Gendou nie skłamał! Ahhhh, jakie to sprytne, tak chcieli ją przechytrzyć! Ale się nie dała! Szkoda, że nie miała okazji go powąchać. To by rozwiało wszelkie wątpliwości! No ale nic, najpierw trzeba było rozwiać opary głodu. Zadowolona z własnej genialnej dedukcji (idealny materiał na powieść detektywistyczną!) dała swoim mózgoprojektantom chwilę przerwy od konstruowania łodzi podwodnej epickiego zamordowywania plus trzynaście
Zaspokojenie głodu jednak nie przyniosło takiej ulgi, jakiej się spodziewała. Było tak dlatego, że żądze obżarstwa zastąpiło pragnienie miłości; no, a przynajmniej odrobiny doznań socjalnych. Bo Usagi była zwierzęciem społecznym. W dodatku, znudzonym. A jak wykazali panowie psychologowie, nuda jest środowiskiem w którym najlepiej rozwijają się choroby psychiczne, tendencje psychopatyczne, zapędy kryminalistyczne i popędy patologiczne. Dbając więc o higienę swojej głowy (w końcu obiecała, a o takie obietnice się dba!), poczęła obserwować innych wojowników niczym zawodowy szpicel. Tiara, wraz z tym, no...Proteiną? Photeiną? kontemplowala sekrety zakąsek. Analizator Usagi dokonał odpowiednich pomiarów, po czym wydał werdykt-interesujące, namierzyć w wypadku izolacji któregoś z celów.
Dalej. Reed majstrował coś przy swoich rękawach. Wysiłek umysłowy ponownie rozdarł jej czaszkę. Do zaczepienia później.
Shadow niczym gustowny złoczyńca z założonymi za plecami rękoma pozował niewidzialnemu rysownikowi przy oknie. Brakowało tylko błyskawicy. Do zaczepienia w razie odnalezienia ciekawego przedmiotu mogącego zepsuć mu pozę.
Oczy Usagi zaiskrzyły się, jej dusza eksplodowała, a królicze uszy pewnie stanęły. Perfekcyjna ofiara! Samotna, w kącie, starająca się wyglądać ponuro, a prawdopodobnie w głębi duszy pragnąca bycia przytuloną i pogłaskaną! Rakieta typu znajdź i zniszcz marki Usagi wystrzeliła w stronę biednej Krii.
-Zrobisz mi lodu?
Ni z rzepy, ni z marchewy wystrzeliła królikówna, potrząsając bardzo poważnie i serio trzymaną w dłoni szklanką jakiegoś napoju.

Kobieta przerwała niezwykle interesujące zajęcie jakim było markotne wpatrywanie się w drewniany stolik i uniosła oczęsta na długouchą pannę.
- Słucham? Obawiam się, że nie zrozumiałam o co Ci właściwie chodzi, dziewczynko.
Rzuciła z irytacją a może z rozżaleniem, bo wciąż dało się po niej odczytać, że walka z Drennem zniwelowała jakiekolwiek nadzieje na jej dobry humor.
-Nazywasz się Kria wypaliła królikówna bardzo rzeczowo, logicznie i poważnie, jak profesor prezentujący wyjaśnienie dla swojej tezy-ergo, chciałabym byś zrobiła mi lodu.-Ponownie potrząsnęła cieczą-Swoją drogą, imponująca kosa.
- Niech zgadnę... osobnika o imieniu Solinus prosiłabyś pewnie o oświetlenie? Heh... zazdroszczę Ci poczucia humoru. Jak i dobrego samopoczucia.
Sięgnęła po szklankę wina i jednym haustem wyhyliła 1/3 zawartości.
- Miałam zamiar poczekać trochę z ujawnieniem tego ataku, ale ta szowinistyczna świnia nie zostawiła mi wyoboru. Teraz o efekcie zaskoczenia mogę zapomnieć...
-Aj tam,-machnęła łapką-teraz będą próbowali być bardziej cwani niż są w rzeczywistości, myśląc w stylu “pokazała nam że ma ten atak, więc ma jeszcze inny atak, albo chce żebyśmy myśleli że ma inny atak...” -teatralnie złapała się za głowę obrazując konfuzjus cwaniakus -I bęc, mętlik którego nie sposób opanować. Swoją drogą...do rzucania światła, to już mamy Tiarę. Chociaż najpierw postylizowałabym się na tych facetów walczących z kosmitami, którzy lecieli tydzień temu w tv. -Zawahała się-Dlatego Solinusa miałabym na łańcuchu w ogródku, pilnującego moich marchewek.

O ile uświadomienie rudowłosej rozmówczyni odnośnie mentalności pozostałych walczących spotkało się z cichym zrozumieniem, a nawet lekkim uśmiechem, to dalsza część wywodu długouchej ziała właściwie całkowitą abstrakcją. Kria rozszerzyła swoje ślepia, nie kryjąc zdziwienia, ale powstrzymała się od złośliwych, czy chociażby zgryźliwych komentarzy. Sięgnęła ponownie po napój alkoholowy.
- Hum, hum, hum. Pozostaje mi chyba tylko życzyć Ci powodzenia. Połamania rąk. Albo uszu jeśli wolisz. Byle tylko nie dosłownie.
Odstawiła naczynie i powstała, delikatnie się przy tym przeciągając. Wciąż emanowało od niej to poważne nastawienie. Gra słowna wyszła jej średniej jakości. Bo potrzeba było nielada uzdolnień żeby złamać sobie część ciała nie posiadającą jakichkolwiek kości.
-Uszy, to ja bym mu najchętniej odgryzła, chociaż ten kolor nie wygląda apetycznie.-wbiła bezczelne i krytyczne spojrzenie znawcy delikatesów w swojego oponenta -Chyba nie jest naturalny. Ciekawe co on sobie nakłada? Hrm... zmarszczyła czoło, popijając swój napój z zawartością alkoholu nie większą niż zero, pogrążając się w głębokiej zadumie.
Koleżanka nie odpowiedziała już nic, zamiast tego wycofała się na z góry upatrzone pozycje aby po prostu znaleźć się jak najdalej od szalonej, króliczej dziewczynki.
Ta pożegnała ją tylko mruknięciem
-Udanych żniw.
 

Ostatnio edytowane przez Nemo : 30-09-2010 o 21:41.
Nemo jest offline