Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2010, 21:42   #3
Blaithinn
 
Blaithinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Blaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumnyBlaithinn ma z czego być dumny
Pamiętnik Morgainne


Drugi tydzień na zamku Amber

Poznałam już część rodziny. To co matka opowiadała przygotowało mnie do tego zaledwie w nieznacznym stopniu. Ten poziom nieufności względem siebie w każdym innym przypadku by mnie bawił lecz gdy dodamy do tego tajemnicze, magiczne burze i zbliżające się rozwiązanie u królowej Vialle, to otrzymamy mieszankę iście wybuchową.
Bogini mi świadkiem, iż polubiłam małżonkę Randoma. Roztacza wokoło siebie niezwykłą aurę dobroci. Chiałabym mieć pewność, iż poród przebiegnie bez zakłóceń, więc zaproponowałam swą pomoc. O, naiwności! Ciągle zapominam, że nie jestem u siebie, gdzie taka propozycja byłaby zaszczytem. Tutaj moje dobre chęci zostały uznane niemal za próbę zamachu na następcę tronu. Wuj Benedykt zrobił się jeszcze bardziej oschły choć nie sądziłam, że to możliwe, a król zerka podejrzliwie. Postanowiłam wyjaśnić sprawę Vialle, gdyż to na jej zdaniu najbardziej mi zależy, mężczyźni niech myślą co chcą. Mam nadzieję, iż zrozumiała, że pomaganie kobiecie w błogosławionym stanie, to dla mnie równie naturalne, co oddychanie.
Tak więc zostałam pozbawiona możliwości jakiegoś konstruktywnego działania, denerwuje mnie to... Tym bardziej, że niepokój nie zmalał, choć tu dotarłam... Nie mogę też spojrzeć w Zwierciadło Pani, gdyż odpowiedni czas nadejdzie dopiero dwa dni po planowanych uroczystościach. Pozostaje mi jedynie modlić się, by wszystko potoczyło się bez problemów...

Trzeci tydzień na zamku Amber

Nienawykła do bezczynności postanowiłam bliżej zapoznać się z woluminami w bibliotece zamkowej. Ilość ksiąg spoczywających na półkach wprawiła mnie w głęboki podziw.
Na Wyspie nie mamy żadnych, choć wszyscy kapłani potrafią czytać i pisać, nie powierzamy swej wiedzy papierowi. Moje skłonności do pisania pochodzą więc raczej od matki...

Odwiedziłam dziś jej komnatę. Dziwne... nie sądziłam, że zrobi to na mnie takie wrażenie, ale ciągle można wyczuć tam jej obecność. Styl w jakim urządziła ten pokój jest dość dziwny, podobno wzorowała się na Cieniu-Ziemi, który odwiedziła podobnie jak większość rodziny.
Nie przeszkadza mi to jednak, przyjemnie się tam siedziało... Chyba będę bywać tam częściej.
 
Blaithinn jest offline