Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2010, 19:47   #51
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Usagi nie miała jeszcze dość socjalnych wyczynów ekstremalnych. Skończyła pić swój napój, po czym ponuro podpełzła do stołu z zakąskami, podwędziła obiekt tiarowego zainteresowania i z wielkim wyrzutem wskazała na nią palcem, po czym dała do zrozumienia, że kursy językowe spełniły swoją funkcję.
-Blinding Beauty!
Właściwie, to poza wyrzutem, był tutaj również swojego rodzaju żal.
- Spartaczyłaś robotę!
Tiara spojrzała na dziewoję która właśnie podwędziła jedną z zakąsek wprost z przed jej nosa. Odsunęła powoli palce i uśmiechnęła się do królikówny. Może odrobinkę złośliwie? Z nutką pogardy? Ciężko było wyczytać głębsze emocje na twarzy, która swoją mimiką przez większość czasu kojarzyła się z porcelanową maską. Nastawienie przywodziło jednak na myśl to, którym obdarowuje się małe dziecko w wieku dwóch latek. Takie, które co chwila wskazuje coś palcem i wiecznie krzyczy.
- Ach, Usagi prawda? Jeśli dobrze odczytałam Twoje imię z tej listy pełnej gryzmołów. Bardzo... “ładna” walka. Choć przyznam, że współczuję fryzjerowi Twojej przeciwniczki. Biedak ma przed sobą sporo roboty, jeśli zamierza ogarnąć ten nieład...
Kończąc wypowiedź włożyła winogrono do ust i rozgniotła je na zębach z mało wyraźnym *pop*. Przeżuwała pozostałości spokojnie, nigdzie się nie śpiesząc.

- Poleć jej swojego, ładnie się spraw...ej! Ty mnie tu nie próbuj poddać misdyrekcji! Usagi pogroziła Tiarze palcem.
- Powinnaś była je urwać.- zawyrokowała bez litości.
- Urwać? Nie bardzo rozum...ach! Słuchawki, prawda? No tak! Z głowy tego robocika. Przeszło mi to przez myśl... ale raczej nie miałam warunków do tego typu zabaw. Liczyła się wygrana, wiesz jak jest. Mam nadzieję.
Machnęła bagatelizująco dłonią.
- Skoro o tym mowa, “Loto” ma sporo szczęścia. Chyba więcej niż rozumu. Z tego co udało mi się podsłyszeć, ma dalej walczyć w następnej turze, mimo, że odpadł ze mną! Coś z brakiem jednego zawodnika… ten cały Esach, kimkolwiek jest nie może przejść dalej dwa razy bez walki. Ech, gdzie tu sprawiedliwość, naprawdę!
Pokręciła nosem, widocznie rozdrażniona.
Dziewczynka z uszami na głowie wykonała lustrzaną kopie owego pokręcenia.
- Co prawda, to prawda. Jest na gorszej od nas pozycji, mieliśmy więcej okazji na rozgrzewkę i nabycie doświadczenia!
Czy którakolwiek z panien pomyślała o tym, że niebieskowłosy android przy okazji był wielką niewiadomą dla jego przeciwnika, nie wiadomo.
- Wygrana, eh… po kauczukach do celu? Swoją drogą, jak już o zabawach mowa, to jakie preferujesz?

Tiara poprawiła włosy ruchem lewej ręki.
- No cóż, jakoś trzeba sobie radzić. Zgodzisz się przecież, że nie każda z nas może sobie pozwolić na połamanie kości…
W tym momencie skierowała spojrzenie na Krię, jednak zaraz wróciła wzrokiem do Usagi.
- Zabawy? Turniej to nie zabawa. Nikt nie przyjeżdża tu żeby się dobrze bawić. Chyba, że naprawdę posiada mocno poluzowane śrubki...
Westchnęła, maltretując kolejne winogrono.
- Ten cały pan Shadow. Ciekawa z niego persona, prawda? Tak szybko poradził sobie ze swoim przeciwnikiem. Silny, bezwzględny, zdeterminowany. Mmm.
Zmrużyła oczy, a jej twarz sugerowała rozmarzenie.
- W takim razie proponuję, żebyśmy natychmiast rozpoczęły operacje gromadzenia danych na temat Pana Shadowa!- rzuciła z powagą - W końcu trzeba być przygotowanym. Swoją drogą…
Zaczęła coś intensywnie liczyć i odejmować na palcach.
-Ile bierzesz za korepetycje?

Wyregulowana brew uniosła się nieznacznie do góry.
- Zbieranie informacji? Ale... ale to nie wypada! Co też sobie o nas pomyśli! Uzna nas za wścibskie. Panny z dobrego domu się tak nie zachowują, co to, to nie!
Uniosła palec karcąco w stronę królikówny.
-… i jakie znowu korepetycje? Co masz właściwie na myśli?
- No...jeśli nie przybieżałaś tutaj się bawić, to albo przybyłaś tu po torbę Zeni, albo szukając samosprawdzenia, chociaż dla mnie to zawiera się w zabawie, albo w celach osobistych. No a jak to pierwsze...
Uderzyła pięścią w dłoń niczym urzędnik pieczątką w dokument
- To pewnie byś była zainteresowana dodatkowym zarobkiem! A ja chętnie bym się Sztuki Wojennej w Twoim wydaniu pouczyła, o.

- Hmmm… jesteś pewna, że stać Cię na moje usługi?
Białe zęby rozbłysły niemal oślepiającym blaskiem. Uśmiech rekina finansowego.
- Dobrze, zobaczymy. Może za odpowiednią opłatą nauczę Cię tego, czy owego. Ale to dopiero po turnieju. Teraz nie ma kiedy, przecież zaraz rozpocznie się drugi etap.
Jakby na potwierdzenie tych słów, rozległ się gong zwołujący walczących, zaś “pan” Shadow skierował się w stronę drewnianych drzwi. Był pierwszą osobą która opuściła pomieszczenie, choć wcale się nie śpieszył. Naprawdę dziwny typek.
- Hmmm. Chyba już czas. No… to… powodzenia Usagi. Przyda Ci się względem tego uciekiniera z cyrku. Kto wie co chowa w tych rękawach.
- Tym razem masz iść na całość, Tiara-sama! Ach...będę na Ciebie tak wołać w ramach zaliczki. - dodała wyjaśniająco.

Ring został naprawiony. Pęknięte płyty wymieniono. Dokładnie zmyto krew, oraz pozostałości zębów i tkanek. Wraz z podejściem do słupa zawierającego pergamin z listą imion, czekała na walczących dość duża niespodzianka. Niekoniecznie pozytywna. Okazało się bowiem, że turniej wcale nie przebiegał metodą schodkową a wraz zakończeniem pierwszego etapu, lista osób biorących w nim udział została po raz kolejny poddana losowaniu… i postawiona na głowie. Jeśli ktokolwiek posiadał jakiekolwiek taktyczne plany, mógł je z czystym sercem wyrzucić do kosza i naprędce zacząć klecić nowe.


- - - LISTA WALK TURNIEJOWYCH – ETAP DRUGI - - -

1. Cris v Reed
2. Ein-Hee-Toph v Usagi
3. Shadow v Kria
4. Ragget v Akira
5. Loto v Esach

Tiara - Przejście do Trzeciego Etapu

Jak mógł zauważyć każdy zawodnik, który posiadał choć połowę mózgu, intencje Pierwszego Adepta Gendou nie były ani do końca szczere, ani całkowicie jasne. Gdyby Loto nie został przywrócony do łask przez sędziego, liczba zawodników byłaby idealna, a Esach walczyłby z Tiarą. Co właściwie knuł kapturnik? Jakie były jego plany?
- Za chwilę rozpocznie się drugi etap turnieju! Proszę zawodników o wyjście na matę!
No tak, nie było nawet czasu go o to zapytać.
 
Highlander jest offline