Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2010, 09:32   #12
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Półork był zmęczony bojem z poczwarą pod murami ruin. Szedł za niziołkiem ocierając drobne rany szmatą, do czyszczenia broni, zaś większe pozostawiał bez interwencji mając świadomość iż jego organizm świetnie zawsze sobie radził. Thog idąc za niziołkiem rozmyślał jakiego wstrząsu potrzebować będzie elf, aby więcej czegoś takiego nie zrobić. Choć półork wiedział, że i tak się niebawem rozstanie z dwójką nietypowych osobników, to jednak potrząsając na opamiętanie elfem, wyświadczy na przyszłość przysługę niziołkowi. O ile w ogóle przeżyją. Thog ściskał drzewiec swego topora w dłoni, gotując się na walkę. Zawsze był gotów do boju. Od czasu do czasu rozglądał się za siebie, czy wilkopodobny paszczur, nie uwolnił się z zaskakująco skutecznego przedmiotu Greenbo.

W końcu dotarli do świątyni a półork miał bardzo złe przeczucia. Nie był istotą wielkiej wiary. Był raczej na tej płaszczyźnie równie przyziemny, co na czytaniu, pisaniu i liczeniu. Dla niego bogowie mogli sobie być, ale wcale ich być nie musiało. Żaden z bogów za niego nie podniesie topora, ani nie wystrzeli strzały z łuku. Co gorsza im bliżej był tej zrujnowanej świątyni tym gorzej się czuł.
-Słyszysz to?- syknął do kompana rozglądając się uważnie, przypomniał mu się sen, który go nawiedził poprzedniej nocy. Wcześniej także. Udało im się wejść do środka, przez dziurę w ścianie. Płaskorzeźby uwiecznione wewnątrz budynku sprawiały iż nawet Thoga przechodził dreszcz po plecach.

Niziołek zdecydował iż chwilowo współpracujący duet powinien się rozdzielić. Półork długo się nie zastanawiał. Nie potrzebował poganiania ani przekonywania, aby ruszyć do komnaty. Topór czekał w pogotowiu. Zielonoskóry dostrzegł sporą garść złotych monet, oraz ich strażnika. Paskudne ścierwo, przypominające przerośniętą glizdę. Przez moment wahał się, czy wejść do środka i nie spróbować się rozprawić z gadziną. Szybko jednak przeanalizował swoje siły i stwierdził iż mogą mu być potrzebne potem.
-Jeszcze tu po ciebie przyjdę paskudo.- burknął do stwora, po czym zamknąwszy drzwi za sobą udał się tam, gdzie niziołek poszedł.
 
Nefarius jest offline