Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2010, 11:59   #38
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Usiadł na łóżku obok i spojrzał na Ravarath. Uśmiechnął się szeroko gdyż bardzo w tej pozycji przypominała mu kogoś. Obie wyglądały w takich chwilach uroczo. W międzyczasie Bystra wskoczyła na kolana Salarina i przyglądała się z ciekawością jaszczurce jak i jej pani.

- Jak się poznaliśmy? Hmm... -pogłaskał zwierzątko i zapytał je- Pamiętasz jak się poznaliśmy? -w odpowiedzi pisnęła coś po swojemu i otarła się noskiem o dłoń elfa- To było całkiem dawno temu. Podróżowałem wtedy po Faerunie z rodzeństwem i przyjacielem. Przechodziliśmy akurat przez las kiedy na szlak wyskoczyła właśnie bystra uciekając ile sił w łapach. O dziwo kiedy nas dostrzegła zaczęła energicznie wskazywać miejsce z którego biegła i piszczała przy tym głośno. Była wtedy bardzo zdenerwowana, biegła chwilę w każdym kierunku oprócz tamtego po czym wracała do nas jakby chciała nam coś zakomunikować. Nagle na szlak wyskoczył ogromny wąż. Był bardzo trudnym przeciwnikiem -pogłaskał ponownie Bystrą- zrozumiałem wtedy, że przed nim uciekała, ale pomimo niebezpieczeństwa chciała ostrzec nas byśmy także wzięli nogi za pas. Obcych ludzi -uśmiechnął się- Wydała mi się wyjątkowa i od tamtej chwili była już ze mną, prawda mała?-spojrzał na łasicę, a ta fuknęła niezadowolona, a Salarin się roześmiał- nie lubi jak ją tak nazywam.

Ravarath uśmiechnęła się do łasicy.
- Cóż. Chyba mało która zaradna dama lubi być nazywana tak protekcjonalnym określeniem... - skomentowała wesoło, przyglądając się zwierzątku - Ciekawa historia. Z nami nie było tak ekscytująco. - podłożyła jaszczurce dłoń, a ta weszła na nią - Po prostu miałam potrzebę czyjegoś towarzystwa... Akurat Otto był w pobliżu i udało mi się nawiązać z nim więź. Chyba mu się spodobało, bo został. - zaśmiała się cicho.
Miło było w końcu z kimś spokojnie porozmawiać, mimo nietypowej sytuacji w jakiej się znaleźli.
- Jest mały i umie się sobą zająć. A w razie potrzeby zawsze może się gdzieś schować... Nie mogłam mieć lepszego towarzysza. - podsunęła dłoń z małym gadem w stronę pyszczka Bystrej, chcąc oswoić zwierzaki ze sobą.

Na dźwięk słów dziewczyny Bystra pisnęła wesoło w jej kierunku.
- Chyba się z Tobą zgadza -roześmiał się- Już nie będę -pogłaskał ją po główce-
Przeniósł spojrzenie swoich ciemnych oczu na Otta.
- Nie dziwie mu się. Dobrze trafił -uśmiechnął się- Bystra z kolei jest strasznie ciekawska, dla niej siedzieć cicho i spokojnie jest prawie niemożliwe. W sumie jest z tym całkiem podobna do mnie -spojrzał na łasicę, która ostrożnie obwąchiwała drugiego chowańca- Polubią się o ile Otto zaakceptuje jej żywiołowość.

- Rozumiem ją, bo sama nie lubiłam, gdy mnie tak nazywano. - wolną dłonią odgarnęła kosmyk czarnych włosów - Na pewno się polubią. Jemu tak pełna energii istota nie będzie przeszkadzała. A może nawet dobrze mu zrobi... Chyba się czasem przy mnie nudzi. - parsknęła cicho.
Czarny łebek skierował się ku Ravarath, a małe oczka spojrzały z wyrzutem, na co elfka zaśmiała się ponownie.
- Jemu to niejeden mężczyzna mógłby zazdrościć manier. Bo ja wiem, że to prawda, a on chyba próbuje utrzymywać, że nie...
Rozdwojony język jaszczurki wysunął się na chwilę, jakby chciał zaprotestować. Jednak Otto ponownie skupił uwagę na Bystrej. Wyciągnął się do przodu i wsparł pazurzastą łapkę o nosek łasicy, czemu elfka przyglądała się z wyraźnym rozbawieniem.

Roześmiał się słysząc o nudzeniu.
- Manier? Rzeczywiście, wygląda na kulturalną jaszczurkę -ledwo powstrzymywał śmiech-
Bystra starała się spojrzeć to na Otta, Ravarath i na swego pana, ale łapka jaszczurki nieco krępowała jej ruchy. Delikatnie zsunęła ją z noska i szybkim susem wskoczyła na kolana elfki na co Salarin parsknął śmiechem.
- No no, już Cię lubi -Bystra pisnęła coś do Otta- Pierwszy raz widzę by tak szybko... -powiedział wyraźnie zaskoczony-

Elfkę również zaskoczyło zachowanie łasicy. Otta posadziła sobie na powrót na ramieniu, wiedząc, że to ulubiony punkt obserwacyjny jaszczurki.
- Cóż, może dlatego, że obie jesteśmy kobietami? - uśmiechnęła się i delikatnie przesunęła palcami po mięciutkiej sierści.

- Może i dlatego -przyglądał się Bystrej podejrzliwie- nie za dobrze Ci tam?-pogłaskał ją po główce, w jednej chwili jego dłoń zetknęła się z elfką- Tylko żeby nie przesiadywała u Ciebie za często bo będę zazdrosny -roześmiał się i cofnął rękę-

Na dotyk elfa jej dłoń zamarła na moment. Po chwili kontynuowała głaskanie, cofając lekko rękę.
- Oj bez obaw... Otto też nie byłby chyba zadowolony. - stwierdziła z lekkim zakłopotaniem, szybko jednak wróciła do poprzedniego, spokojnego tonu - Po prostu... Może czasem poplotkujemy. Na przykład o Twoim przyjacielu, prawda, Bystra? -

Przyglądał się całej sytuacji uśmiechając się nieznacznie. Kiedy padło słowo "plotkowanie" Salarin dostrzegł błysk w oku Bystrej.
- Oho, już widzę jak jej się oczy cieszą. Tylko nie wygadaj wszystkiego -pogroził palcem z komicznym wyrazem twarzy- Dawno nie miałem okazji tak się rozluźnić, dziękuję Ravarath -powiedział z wdzięcznością-

Elfka westchnęła cicho, choć delikatny uśmiech nie zszedł z jej ust.
- Chyba każdemu z nas przydaje się czasem taka chwila spokoju... Dawno z nikim nie rozmawiałam dłużej tak po prostu. - wyznała, delikatnie drapiąc łasicę po karku - A biorąc pod uwagę to, gdzie jesteśmy i co się stało... Zwykła rozmowa pozwala zachować spokój.
Spojrzenie błękitno-złotych oczu Ravarath spotkało się na chwilę ze spojrzeniem ciemnych oczu Salarina.
- Mam nadzieję, że to wszystko dobrze się skończy.

- Masz rację. Gdybyśmy cały czas się zamartwiali to na dobre by to nie wyszło. Trzeba czasem... zapomnieć o tym złym, a skupić się na dobrym by zachować zdrowe zmysły -na chwilę spochmurniał, ale zaraz się rozpogodził-
Przez chwile nie odpowiedział, wpatrując się w oczy elfki.
- Ja także. Damy z siebie wszystko by tak się stało prawda?-podał jej rękę z uśmiechem-

- Tak, oczywiście. Chociaż pewnie każdy ma swoje zmartwienia poza ogółem sytuacji w jakiej jesteśmy... Razem chyba raźniej. - odpowiedziała.
Przez moment spoglądała na dłoń elfa, jakby niepewna tego gestu. Może jednak nie wszyscy mężczyźni musieli ranić i zostawiać po sobie bolejącą duszę? Uśmiechnęła się szerzej i w końcu podała rękę Salarinowi.
 
Amanea jest offline