Draholt, bard w gorącej wodzie kąpany, wystrzelił z kuszy. I trafił – wcale nieźle. Bełt wbił się w tylną część czaszki szkieletu i wystawał z jednego z oczodołów.
To byłby w sumie całkiem zabawny widok… gdyby nie fakt, że stwór przez niego przestał ostrzyć swój miecz. I spojrzał na nich pustymi, czarnymi wnękami po oczach.
Dopóki siedział, wydawał się duży. Jednak kiedy wstał, był po prostu ogromny!
I ani myślał czekać na ich ruch. Wykonał dwa błyskawiczne i śmiertelnie celne cięcia w dwie najbliższe osoby: Larisa i Illię.
Kapłanowi ostrze przecięło klatkę piersiową bardzo głęboko, tworząc krwawy ślad na piersiach Larisa, który prawie natychmiast padł na ziemię.
Łotrzyca natomiast została rozcięta od boku do pachwiny: również upadła, jednak w przeciwieństwie do kapłana jeszcze żyła, o czym świadczyły przeraźliwe krzyki, które wydawała.
Zaś sam potwór, najwyraźniej usatysfakcjonowany z tych dwóch ataków, ruszył na Draholta. ____________________________
Szkielet: trafiony bełtem z lekkiej kuszy (4 punkty) - pozostało 21 PW
Laris: krytycznie trafiony mieczem dwuręcznym (23 punkty) - pozostało -13 PW
Laris: martwy
Illia: krytycznie trafiona mieczem dwuręcznym (18 punktów) - pozostało -7 PW
Illia: umierająca |