Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2010, 20:20   #114
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Sandro poczuł specyficzne uczucie, gdy tylko przebrzmiały ostatnie słowa modlitwy. Miał świadomość, że Oskar (a raczej to co nim było jeszcze do niedawna) wykona bez sprzeciwu każde jego polecenie. Teraz były kapłan z wystającą strzałą w głowie niczym róg jednorożca wpatrywał się w niego pustym wzrokiem czekając na polecenia.

- Pozwolisz, że to ja będę decydował czy nadużywam zdolności zesłanych mi przez boginię. -wrócił się do Iana młody kleryk. – Jakoś nie narzekałeś, kiedy twoja rana się zasklepiła po moim wstawiennictwie.

W tym momencie krzaki z drugiej strony polany zaszeleściły i pojawił się kolejny nieumarły. Tym razem był to Haril trzymający swój topór i gotowy do walki. Krzyk druida ze wschodu popędzał ich do ucieczki. Sandro postanowił wziąć sobie je do serca. Zwrócił się do kontrolowanego przez siebie stwora i wskazał mu ręką nowe zagrożenie.

- Powstrzymaj go i ześlij na niego wieczną śmierć. – powiedział wyraźnie. Oskar skierował się momentalnie w stronę Harila i zaszarżował mimo, że nie posiadał żadnej broni. Kapłan nie wróżył mu za dużych szans powodzenia, ale przynajmniej spowolni pościg.

- Faktycznie powinniśmy się zmywać. – zwrócił się do Iana i pomknął w ślad za pozostałymi.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline