Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2010, 11:41   #27
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Ivanowi nie podobał się pomysł rozbijania obozu tak blisko armii nieumarłych, wiedział jednak, że lepszego miejsca nie znajdą. Szybko rozłożyli swoje rzeczy, golemy wyłączyli. Noc mogła przynieść atak nieumarłych, jednak grupa magów liczyła się z taką ewentualnością i była na to przygotowana. Ognisko płonęło żywo, dając miłe ciepło.
Ivanov siedział na swoim posłaniu, wpatrując się w wesoło skaczące po kawałkach drewna płomienie. Myślał nad dokonanymi wyborami. Nie był pewien, czy dobrze postąpił. Nie był pewien czy... W tym momencie coś huknęło. Wystrzał. Towarzysze rzucili się, szukając osłony przed strzelcem, który zapewne znajdował się na wieży. Drzewa pozwoliły magom na schowanie się przed strzelcem. Po chwili usłyszeli krzyk kogoś z wieży.
- Ktoś cie wy ? Żywi czy martwi, gadać prędko bo będziem strzelać! -
-Spokojnie, żywi jesteśmy. Na znak dobrej woli naszej wyjdę za chwilę na widok, daj waść tylko słowo iż strzelać nie będziesz. Ręce wysoko w górę uniosę, abyś widział że złego nic zamiaru uczynić nie mam. Zgadzasz się waść?- odkrzyknął Ivanov. Skoro mówili i to z sensem, nie było prawdopodobne, żeby byli to nieumarli.
Po chwili czarodziej zobaczył coś, co zmroziło mu krew w żyłach. Obok leżał Terry. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie ogromna rana w brzuchu. Mężczyzna, półprzytomny, zakrywał rękoma ranę, a spomiędzy palców wyciekała krew.
-Mości panowie, szybko róbmy coś! Towarzysz nasz, Terry, ranny został! Stan jego na ciężki oceniam!- krzyknął w stronę towarzyszy, schowanych za drzewami.
 
daamian87 jest offline