Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2010, 16:21   #33
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Książka okazała się ciekawą lekturą na temat trujących grzybków z okolicznych lasów.



Nie dość, ze zawierała przepisy - na te dobre, jadalne grzybki, to dodatkowo rozpisywała się w warzeniu z innych grzybków trucizn. Tupik długo zastanawiał się co taka książka mogła tu robić, uznał jednak że najwyraźniej był to jeden z koników któregoś z lordów. Nie wiedział ilu dokładnie książąt padło od mniej lub bardziej wyrafinowanych środków trujących, domyślał się jednak że całkiem sporo. A że sam znał się na zielarstwie uznał dalszą lekturę owej książeczki za potencjalnie niezwykle przydatną.

Sam nie wiedział na jak długo się zaczytał w międzyczasie do biblioteki przyszedł mag, którego halfling przywitał z radością. Sam interesował się nie od dziś magią, na przekór własnym ograniczeniom rasowym, tym razem jednak pogrążył się w lekturze na tyle że nawet nie zauważył wybycia maga.
Gdyby wiedział, że pomysł elfa co do podróży w nocy jednak zostanie zrealizowany... może nie siedział by tak długo w bibliotece. Gdy wypaliła mu się czwarta świeczka uznał, że dość tego czytania i pora się wyspać przed wyprawą.
Trzeba było tyle rzeczy zabrać ze sobą... gdy tak wychodził zamyślony dostrzegł Otta i kiwającą do Tupika rękę.
" O co mu chodzi" - zastanawiał się nad nagłym poufalstwem niedawnego służącego. Zorientował się w mig o co chodzi, po zupełnej ciszy i bezruchu,
Ottowi nie chodziło o pogawędkę.. on coś wyczuł.

Halfling szybko podążył wzrokiem za celem który wskazywał mu Otto, celem który najwyraźniej bawił się Tupika zabawkami i to na jego własnym terenie. " O żesz ty drabie dupontowski" Tupik wiedział, ze nie może spłoszyć draba, do Malcolma miał jeszcze spory kawałek, czas na okrzyk czy hałas był zawsze, zbyt blisko znajdował się ogród i mur, zbyt łatwe miejsce do ucieczki aby przedwcześnie kierować assasina na drogę ucieczki. " Trzeba mu odciąć drogę"

- Trzeba go żywcem, ostrzeż dowódcę, ale niech nie wszczyna otwarcie alarmu. Niech dwóch strażników ukryje się w komnatach Malcolma, pewnie tam zbir zmierza.

Tupik nie zamierzał dać cieniowi spokojnego działania, ani płoszyć go przedwcześnie, w chwili obecnej był zbyt blisko drogi ucieczki, ale z pewnością cała jego podróż miała swój cel , Tupik od razu pomyślał o komnatach Malcolma. Nie szło jednak tego stwierdzić nie podążając jak cień za cieniem... Halfling ruszył za nim, pozostawiając Otta za sobą. Nie wiedział czy przydałby mu się w walce a i niespecjalnie o walkę się obawiał. Na okrzyk zbiegłoby się dosc żołniezy aby powstrzymać pojedynczego intruza, przede wszystkim trzeba go było jednak złapać i to żywcem. Odkąd Bractwo wypuściło z rak jedyny dowód na śmierć Lorda, zamachowiec mógł być namacalnym dowodem łączącym Du'pontów z zamiarami morderstwa.
Innych durni balansujących na krawędzi dachu potężnej twierdzy D'Arvillów nie podejrzewał.

procę i mieczyk miał przewieszone, brakowało mu co prawda wywernowskiego pancerzyka, jednakże biegnąc za assasinem obiecywał sobie, że odtąd bardziej będzie się pilnował i zabezpieczał. Tupik chciał podazyć za zbójem do momentu w którym ten nie będzie się już mógł wycofać, nie przechodząc przez rozwścieczonego halflinga, na szyi bujał się gwizdek, znacznie szybciej i skuteczniej alarmujący strażników. Okrążenie i osaczenie zbója mogłoby jednak odebrać mu chęć do walki, Tupik miał na to skrytą nadzieję, wiedząc, że lordowski kat od informacji o śmierci lorda czeka na dupontowe ofiary zacierając rączki.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 04-10-2010 o 16:38.
Eliasz jest offline