Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2010, 22:03   #32
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=x2coaq08jb4&feature=related[/MEDIA]

Szajel odskoczył do tyłu zwijając swój łańcuch tak że po chwili dwa sztylety były już w jego rękach. Minę miał co najmniej zdegustowaną, nie dość że zniszczyli mu strój to jeszcze nie aktywowali swych duchowych broni, cóż za denerwujący przeciwnicy. A Gentz tak chciał zobaczyć te najróżniejsze ostrza, ich moce, oraz dziwaczne wyglądy. Wtem jak na życzenie niedaleko ktoś głośno ryknął słowa "Złość"
Różowowłosy z podekscytowaniem ruszył w tamta stronę rozpościerając skrzydła. Zupełnie nie przejmował się trzema pozostawionymi za sobą wojownikami, nie byli wstanie go dogonić...
Leciał niczym torpeda, szeleszcząc piórami i brzdękając wisiorkami. Dopiero teraz zaczął przyglądać się miejscu w które się zwrócił.
Shakti, walczyła z jakimś wojownikiem którego topór zmienił się właśnie w dwa mniejsze lecz ogniste. Szajel był lekko zawiedziony, spodziewał się czegoś bardziej widowiskowego. Jednak skoro już ruszył w stronę jedynego osobnika który w tej okolicy odpieczętował swą broń nie wypadało zawrócić.
Pędząc z powietrzną gracją z jaką jedynie tancerz mógłby się poruszać w bitewnym zgiełku, mocniej chwycił swe ostrza. Leciał zza pleców oponenta swojej znajomej z oddziału więc ona mogła go zobaczyć, topornik już nie.

Uśmiech wykwitł na twarz Gentza gdy zaczął kręcić swym łańcuchem, tak że jeden ze sztyletów ze świstem ciął powietrze. Miał zamiar wypuścić to ostrze gdy przeciwniki dziewczyny będzie już w zasięgu łańcucha, tak by sztylet wbił się w jego kark. Prosta acz skuteczna metoda zabijania.

Szajel był szczęśliwy mimo beznadziejności broni przeciwnika, wreszcie mógł udowodnić wszystkim, że potrafi walczyć bez swojej broni. Nie musiał posiadać swego pseudonimu by walczyć. Nie teraz, jeszcze nie teraz, nikt nie mógł zobaczyć jego broni. Ten spojrzenia, wciąż pamiętał te spojrzenia...

Mocno machając skrzydłami i przyspieszając do granic możliwości pędził w stronę topornika, miał nadzieje, że Shakti zorientuje się, że leci do niej. Nie chciał by weszła pod jego ostrze. Nawet ją lubił, pamiętał nawet jej imię!
 
Ajas jest offline