Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2010, 23:09   #37
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Yavandir obszedł skryty za głazami tak by zerknąć w głąb jaskini. Był niczym długouchy cień, łasica w elfiej skórze. Wewnątrz w mroku naliczył z dziesięć posłań. do tego poukładane sakwy, tobołki i chuj wie co jeszcze, najwyraźniej planowali tu zostać na dłużej.
I co najważniejsze! Łódź! Tego było im trzeba. Ale najpierw trzeba zaspokoić ciekawość. Ruszył do reszty wyprawy.

- Znalazłem obozowisko i 10 ludzi. - rzekł półgłosem wynurzając się z porannej szarówki - Który z was za młodu do lasu z łukiem chadzał?
- Panie łowczy, my? w życiu, coś my porządne ludzie nie kłusowniki.
- Takeś porządny?
- wojak pokiwał skwapliwie głową - po pocoś ciżmy z miękkimi podeszwami wzion?
Wszyscy popatrzyli na stopy, tylko elf i najgadatliwszy nie mieli wojskowych buciorów na nogach.
- Chodziłeś do lasu?
- Ano chodziłem, ale tylko do Dupontów.
- zastrzegł.
- Do Dupontów - powtórzył Yavandir.
Wojach hardo patrzył w oczy elfa.
- Jak cię zwą?
- Kosma.
- Idziemy Kosma.

- Wy dotrzymajcie towarzystwa czarodziejowi - rzucił do pozostałej dwójki patrząc na jedzącego magika.

Zaczaili się za głazami, Yavandir wskazał miejsce kompanowi i szepnął:
- Tam się zaczaisz, ja ogłuszę tępą strzałą strażnika, potem go cichcem wyniesiemy, ty go na garba weźmiesz, a ja ślady za tobą zatrę. Pojąłeś?
- Ano.
- Weź no trochę tych wodorostów nazbieraj po drodze, podrzuci się do obozowiska, to na syreny się zwali.

- Może i muszle jakom... - zamilkł pod ciężkim spojrzeniem elfa. - To ja idę.
- Ale muszle jakom... sam wiesz. -elf wyszczerzył się w mroku, rzadko trafia mu się bystry pomagier.
 
Mike jest offline