Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2010, 12:21   #12
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Ból rozrywał każdy fragment jej ciała. Dlaczego?! – chciała krzyknąć. Obiecano jej życie, obiecano, że ból zniknie! Zwinięta w kłębek, trzymając się za trzewia szarpane kolejnymi skurczami słyszała swój przeraźliwy krzyk. Było jej zimno, trzęsła się jak w febrze mając wrażenie, że jej ciało za chwilę rozpadnie się na drobne kawałki.

Nagle jej zmysł powonienia wyczuł jakiś dziwny, obezwładniający i przyjemny zapach, któremu nie mogła się oprzeć.
Otworzyła oczy, ale zamroczona bólem nie mogła zlokalizować źródła. I wtedy na jej usta spadła pierwsza ciepła kropla. Skierowała spojrzenie ku górze jednocześnie zlizując życiodajny płyn. Czuła instynktownie, że tego właśnie potrzebuje.
Krew kapała z rozciętego nadgarstka jakiejś dziewczyny, którą przytrzymywał Wasyl.
Angelina spróbowała się podnieść, ale nie była w stanie kontrolować swego ciała.
- Chcę więcej – powiedziała zachrypniętym głosem przełykając drogocenne krople.
Wasyl uśmiechnął się drapieżnie, puszczając rękę dziewczyny i każąc jej uciekać.
Krzyk protestu wydarł się z piersi neonatki.
Wasyl tylko wskazał ręką kierunek, w którym pobiegła ofiara.

Głód był tak silny, że Angel nie była w stanie myśleć. Zbierając wszystkie siły wstała z ziemi i rzuciła się w pogoń za dziewczyną. I wkrótce ją dopadła. Dziewczyna potknęła się o wystający korzeń i jęcząc rozciągnęła się na ziemi. Angelina nie czekała. Rzuciła się na ofiarę i przytrzymując jej ręce wbiła się w jej szyję, długimi kłami, które nagle wysunęły się z jej dziąseł. Dziewczyna krzyknęła z przerażenia.
Angel piła łapczywie jej krew, czując jak ciepły płyn rozchodzi się falą po jej ciele.
Z każdym łykiem znikał jej strach i ból i czuła się coraz silniejsza.
Czuła obecność Wasyla i Rebeci. Ten pierwszy przypatrywał się z lubością jak spija nektar z człowieka. Rebeca natomiast z jakiegoś powodu nie była zadowolona…

To wtedy zaczęła jaśniej myśleć. Boże co ja robię!? – myślała – Przecież ona za chwilę umrze!

Oderwała się z trudem od bliskiej śmierci dziewczyny i usiadła na ziemi w jej pobliżu, patrząc zszokowana na krew kapiącą z jej ust na dłonie. Ofiara pojękiwała cicho ostatkiem sił.
- Nieeee! – krzyknęła przerażona

Wasyl popatrzył tylko zimno na Angelinę po czym podszedł do leżącej ofiary, uniósł ją chwytając za włosy i jednym ruchem pazurami brutalnie rozerwał jej gardło. Ciało opadło bezwładnie na ziemię.
Angel nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa. Wampir stanął teraz koło niej i powiedział Rebece, że zostawia je same aby mogła się zająć swoim dzieckiem i coś o obowiązkach, które go wzywały.

Po jego odejściu Rebeca podbiegła do Angel, przytuliła ją i przeprosiła mówiąc:
- Przepraszam, ale tak to musiało wyglądać. Teraz jesteś już tylko moja.
W jakiś sposób obecność Rebeci koiła niepokój Angeliny.
- Rebeco... co się ze mną stało? Krew... dla niej prawie zabiłam człowieka - powiedziała zaszokowana - a Wasyl ją, tą kobietę... - nie umiała dokończyć wątku przerażona tym co zobaczyła. Z jej oczu płynęły krwawe łzy. Otarła je dłonią i zdziwiona patrzyła na ich purpurę. - Kim ja jestem? - spytała prawie szeptem.
- Dzieckiem nocy, nadczłowiekiem, córką Kaina. Wybrałaś wieczne życie, zamiast śmierci. Teraz musisz zaakceptować swoje dziedzictwo. Jeżeli je odrzucisz, pozostaniesz na zawsze słabą i nic nieznacząca istotą, która została stworzona do rządzenia światem ludzi i wampirów. Pragnienie krwi napędza naszą egzystencję. Krew jest naszą siłą i mocą. Bez niej cierpimy i giniemy. Zapomnij o moralności ona jest dla słabych i kruchych śmiertelników. Ty weszłaś na drogę nieśmiertelności i nie dotyczą cię już prawa śmiertelnych. Wasyl jest okrutny wiem, ale taka jego natura. Był okrutny już za życia, a przemiana tylko wzmocniła te pragnienia. Jest jednak dobrym sojusznikiem i dopóki co musimy się go trzymać. Nadejdzie jednak czas, gdy role się odwrócą i to on będzie leżał u naszych stóp. O tym jednak sza moja droga, za wcześnie by o tym mówić. Następne polowanie będzie na naszych warunkach. Wtedy zobaczysz jaką przyjemność można z tego czerpać.
Przejdźmy się.
Rebeca wstała i odeszła nawet nie spojrzawszy w kierunku ciała dziewczyny.
Angelina podążyła za Rebecą, a w jej uszach ciągle jeszcze brzmiały jej słowa. Boże co to wszystko ma znaczyć? - pomyślała. Córka Kaina. Pierwszego mordercy. Została bestią w ludzkiej skórze i mimo, że nie zabiła dziewczyny to i tak przyczyniła się do jej śmierci. A krew smakowała.... Boże smakowała jak najlepsza ambrozja!
Jak może odrzucić moralność? Przecież to ona właśnie pozwalała jej nie zwariować w świecie stworzonym przez ojca. A teraz?

Ale nie umiała udawać przed sobą, że żałuje. Nie, tego, że przeżyła nie żałuje. Była inna, ale myśli i uczucia to wciąż była ona sama. Postanowiła na razie obserwować i dowiedzieć się kim naprawdę są wampiry. Nie chciała nastawić przeciwko sobie Rebeci. Tylko ona, mimo wszystko wydawała się jej przyjazna i tylko ona mogła jej pomóc w nowym nie-życiu.
Obejrzała się jeszcze raz za ciałem swojej ofiary ze smutkiem i wstydem, ale nie odważyła się skomentować.

- Rebeco - Angel odezwała się ponownie po chwili milczenia - opowiedz mi więcej o... Kainitach... o sobie...
- Kain jak zapewne wiesz to pierwszy morderca w historii świata. Zgładził swego brata Abla. Za karę Bóg, wygnał go do krainy Nod i przeklął na wieki.
- Właśnie o tym myślałam... - Angel pomyślała, zę to trochę dziwne, że Rebeca prawie powtarza jej myśli. - To Kain był pierwszym wampirem??

Jak dobrze było zmienić temat rozmowy, zapomnieć o tym co przed chwilą się stało…

- Tak. Po tym jak Bóg wygnał do krainy Nod, krainy Mroku, Kain włóczył się wiele dni bez celu. Wtedy usłyszał głos. Duch, który do nie go mówił nie przedstawił się, ale obiecał że zna sposób aby Kain powrócił na łono Boga i stał się na powrót jemu równy. Kain nie pragnął niczego bardziej, niż stać się równy Bogu. Uległ podszeptom ducha i wprowadził w życie jego rady. Zaczął żywić się ludzką krwią. Duch nie kłamał. Ludzka krew dała Kainowi wielką moc i siłę oraz nieśmiertelność. Nikt i nic nie mogło go już zranić. Po latach Kain był już najpotężniejszym człowiekiem w krainie Nod. Pomyślał więc o potomku, Przyzwał ducha i spytał go czy zna sposób, aby mógł przekazać swoją moc synom. Duch zdradził mu taki sposób i kraina Nod i po kliku latach zapełniła się potomkami Kaina. A ci kolejnych i tak aż do naszych czasów.
- To znaczy, że Kain żyje do dziś? Tak??? - Angel zaskoczona aż przystanęła.
- Nikt nie wie, czy Kain żyje. Podobnie jak nie wiadomo wiele o jego najstarszych potomkach. Istnieje wiele legend, które mówią ze to właśnie te najstarsze wampiry rządzą światem i kierują go w sobie tylko znanym celu. Spotkałam wielu starszych wampirów, żaden jednak nie widział ani Kaina, ani jego synów sprzed Potopu.
Angelina wyczuwała podświadomie niecierpliwość Rebeci.
- Tobie te pytanie muszą się wydawać strasznie naiwne i głupie. Ale ja czuję się właśnie jak dziecko w wieku przedszkolnym, które mimo wyższego wykształcenia nie wie nic o świecie, w którym nagle się znalazło. - Angel nie wiedziała jak sobie poradzić ze wstydem. Nie cierpiała być "blondynką" i chciała w jakiś sposób przeprosić. - A ty Rebeco? Jak stałaś się wampirem?
- Nie bój się pytać. Gdy jesteśmy same odpowiem na każde twoje pytanie. Gdy będziemy w towarzystwie Wasyla powstrzymuj się. Im on mniej wie on nas tym lepiej. Jest naszym sprzymierzeńcem, ale musimy mieć do niego ograniczone zaufanie. On ma swoje plany, a ja... a my swoje. Chcę być była moją sojuszniczą. Nauczę cię wszystkiego co sama umiem i pokieruje tak, byś nie popełniała moich błędów. Wiem, że mi nie ufasz. I dobrze, ja na twoim miejscu czułabym, to samo. Wiedz jednak, że jestem twoim jedynym sojusznikiem w tym świecie. Tylko ja mogę cię ochronić przed Wasylem.

Angel przytaknęła milcząco Rebece. Wiedziała, że ta ma rację i że będzie w końcu musiała komuś na tyle zaufać, żeby chociaż umieć się odnaleźć w nowym istnieniu. Myślała już o tym wcześniej.
Rebeca zamyśliła się i odwróciła od Angeliny.

- Jak stałam się wampirem? To długa i bolesna historia. Mnie nikt nie pytał, czy chcę się nim stać. Byłam młoda, piękna i miałam całe życie przed sobą. Za trzy miesiące miał się odbyć mój ślub. Mój ojciec wszystko już przygotował. I nagle pojawił się on. Książę Kasijo. zakradł się w nocy do moich komnat i porwał. Obudziłam się w trumnie. - na te wspomnienia Rebeca aż zadrżała - Nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam krzyczeć i bić w wieko trumny. To było straszne, nikt mnie nie słyszał. Czas się zatrzymał, a ja wiedziałam że muszę się wydostać z tego grobu. Sama nie wiem skąd znalazłam siły na to, by wyrwać się z tej śmiertelnej pułapki. Dodatkowo nagle pojawił się potężny ból, który trawił mnie niczym ogień. Gdy wyszłam na powierzchnię zobaczyłam, że jestem w kościelnej krypcie a na ołtarzu leży ciało mężczyzny, Mój stworzyciel powiedział: Pij śmiało. Sama dobrze wiesz, ze nie mogłam się powstrzymać. Dopiero, gdy zaspokoiłam głód zobaczyłam kim jest ów mężczyzna. To był mój narzeczony...

Oczy Angeliny otworzyły się szeroko w zdumieniu.
- Kazał ci wypić krew ukochanego? - z oczu Angel ponownie spłynęło kilka krwawych łez.
- Tak. To był okrutny człowiek. Dręczył mnie przez lata. Później spotkałam Wasyla i dzięki jego pomocy odpłaciłam mu za doznane krzywdy.
- Czyli wampiry nie są wszystkie jednakowe? Różnią się od siebie...nie wiem...charakterem... jak ludzie? Jak to jest? - Angelina nie chciała dalej drążyć przykrego, jak było widać, dla Rebeci tematu. Pomyślała, że jeszcze kiedyś będzie na to czas.
- Duch który przybył do Kaina powiedział mu, że może przekazać swoją moc synom. Istnieje jednak warunek. Każdemu z nich może przekazać tylko jej część. Tak też się stało. Kain dzięki wiedzy jaką zyskał od ducha podzielił swoją moc pomiędzy synów. Każdy syn dostał tylko jej część i tylko tę część mógł przekazywać dalej. Tak narodziły się wampirze klany. Jest ich wiele i każdy ma swoje charakterystyczne cechy i zdolności.
- To znaczy, że legendy o mocach wampirów są prawdziwe? - Angelina poczuła nagle podekscytowanie. Obawiała się, że będzie tylko stworzeniem nocy uzależnionym od krwi. Tymczasem mogła spodziewać się czegoś więcej. - Klany? - teraz już trochę zaczynała rozumieć. - Każdy jest linią potomków synów Kaina - powtarzała na głos. - A jakie ja otrzymałam od ciebie moce? - spytała trochę niecierpliwie z dziecięcą ciekawością.
- Tak. Ludzkie legendy często jednak mijają się z prawdą, dlatego też będziesz musiała nauczyć się wszystkiego na nowo. Później opowiem ci o klanach o ich mocach i organizacji. Teraz musimy powoli wracać. Świt już blisko.

Czekać. Tego nie cierpiała. Cierpliwość nie była jej przymiotem. Ale nie ośmieliła się protestować. Westchnęła tylko głośno. Sama zaczynała już czuć jakiś wewnętrzny niepokój.
- Dobrze Rebeco, mam nadzieję, że dowiem się więcej wkrótce. - uśmiechnęła się do swojej Stwórczyni.
- Już wkrótce. Cierpliwości.

W milczeniu pokonały resztę odległości do pokoju Angeliny. Ta zauważyła, że Wasyla już w domu nie było. I była z tego powodu bardziej niż szczęśliwa. Na miejscu Rebeca powiedziała jej jeszcze, żeby nie opuszczała pokoju, że nocleg jest dla niej tutaj najbardziej bezpieczny, ale nie zamknęła drzwi.
Angel zastanawiała się jeszcze jak właściwie śpią wampiry, ale nie chciała zawracać już głowy Rebece. I tak czuła się zażenowana zadając ciągle pytania.
Rozebrała się i położyła do łóżka, jak zwykle.
A potem przyszedł sen.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!

Ostatnio edytowane przez Felidae : 05-10-2010 o 13:02. Powód: literówki
Felidae jest offline