Porwiemy wiatr szybko poradził sobie z kłębami dymu, jakie towarzyszyły wystrzałowi. W samą porę, aby zauważyć jak sążnista macka z ogromną prędkością wystrzeliła w kierunku działa. Ursuson odskoczył w ostatniej chwili. Elastyczna kończyna owinęła się wokół żelaznego walca, wyrwała je z łoża i cisnęła przez pokład. Trzech przypadkowych marynarzy będzie pośmiewiskiem niebios. „A ty jak zginąłeś?...Zabiła mnie armata… kula czy siekańce?... nie pytaj…”
Pomimo zamieszania zdołał sobie wyobrazić tę kuriozalną rozmowę i parsknął śmiechem.
Przeskoczył przez ciało wygięte jak na naściennych obrazach z dalekiego kraju, gdzie kobiety miały brody, kąpały się w mleku i dla własnego widzimisię władcy rozkazywali budować nikomu nie potrzebne stożki. Czytał o tym. U wuja… a jakże! - Zróbcie miejsce!
Doskoczył do załogi, która próbowała z powrotem ustawić przewróconą armatę. Była cholernie ciężka. Ursuson chwycił solidny kawał drewna wyrwany prawdopodobnie przez wszędobylskie przedstawicielki imć Krakena. Podsunął starą skrzynię, o którą oparł znalezisko, końcem zahaczając o armatę. Naparł całym ciężarem. Dźwignia wydatnie pomogła. Po chwili działo ponownie nadawało się do użytku. W tym momencie członkowie załogi krzątający się przy ładowaniu, zauważyli jak panna R. znana też jako Magini, snuje zaklęcie, rozświetlając magiczną łuną pokład statku. Czar chyba działał w dwie strony… ludzie po wykonaniu chroniących przed złem znaków porzucili pomysł nabicia działa, rzucając się do ucieczki. Opcji nie było zbyt wiele, więc chwycili wykonane z korkowca pływaki i wyskoczyli za burtę „Cholerne lemingi”
Nakierował stalową paszczę w odpowiednim kierunku. Kończył właśnie ubijać przybitkę, gdy usłyszał przeciągły, agonalny krzyk, i tuż obok niego padła oderwana kończyna ściskająca przedniej roboty krasnoludzkie kajdany pokryte antydrowim, wściekle różowym pluszem produkcji wyrafinowanej niewidomej tkaczki z Calisihimu. Przycisnął ramię butem, wyrywając z zaciśniętej pięści zdobycz. Pogwizdując wesoło wsunął kajdany za pas.
- No to ten tego!
Lont tlił się przez chwilę, po czym działo huknęło zdrowo, kierując swoją zawartość w stronę potworyszcza. UWAGA! RZUT KOŚCIĄ – wyniki przy poprzednim poście, który został wchłonięty w przepaść LastInnowego kodu.
Inicjatywa: 45
Atak: 39
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! |