- Co to ma do cholery znaczyć?
Widok roześmianej znajomej gęby rzekomo nieboszczyka zbił go z tropu. Od początku nie wiedział o co toczy się gra, ale to! To wbrew wszelkiej logice, najprostszym zasadom rządzących tym chorym światem. Kilka dni temu jeden Balkun zaszlachtował drugiego, a teraz idą sobie ramię w ramię jak starzy druhowie. I skąd się wziął ten cały Magoo, kto go nasłał, po co? W tej układance jest zbyt wiele brakujących elementów. Nie było niestety czasu na szukanie brakujących puzzli, chociaż jak Myvern się domyślał, znajdują się one z zasięgu ręki. Jednak teraz trzeba było walczyć o życie. Niestety ta o życie Jamili zakończyła się porażką. Na ten wieczór planowane były jeszcze dwie walki, walki o wszystko. Brakujące elementy zagadki znajdą się same.
Miecz z brzękiem opuścił pochwę, druga ręka złapała jakieś pogruchotane krzesło mające chronić przed shurikenami Herkulesa. Te małe gwiazdki, chociaż dla odzianego w zbroję Myverna nie stanowiły wielkiego zagrożenia, ale perspektywa oberwania w oko czy zęby nie jest rzeczą przyjemną.
Przybrał pozycję zapewniającą możliwość uchylenia się przed ciosami, pociskami i wszystkiemu co tylko los ześle przeciwko niemu i powiedział: - Czas skończyć te podchody, czego chcesz? Kto cię nasłał? - A wy? O co w tym wszystkim chodzi? Hassan, przecież ty nie żyjesz! |