Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2010, 23:04   #119
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Byli bezpieczni, przynajmniej chwilowo. Elf nie zastanawiał się nad brakiem jakiejkolwiek pogoni, dla niego liczyło się, że raz jeszcze wyszli cało z tarapatów. Chociaż czy aby na pewno można było tak powiedzieć? Z Brim uciekała ich dwunastka, teraz było ich już tylko czterech i oczywiście Ulv. Co więcej przed chwilą byli świadkami co może ich czekać jeżeli oni również nie dotrą żywi do miasta.

Nie czas był jednak na opłakiwanie poległych czy rozmyślanie nad losem nieumarłych. Trzeba się było skoncentrować na własnych poczynaniach, co też Falanthel czynił prowadząc małą grupkę przez las. W pewnym momencie łowca, ku swojemu ogromnemu zdziwieniu, zorientował się, że nie wie gdzie się właściwie znajduje. Jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że nie poznaje jaskini jaka właśnie się przed nim pojawiła, a był to przecież bardzo charakterystyczny punkt.

- Byłeś tu kiedyś? - druid zapytał myśliwego.

- Nigdy. Do dziś dzień myślałem, że znam każdy zakątek tego lasu - elf odparł trochę ponuro.

- Ulv... Mógłbyś na to rzucić okiem? - leśny kapłan poprosił swego towarzysza o pomoc. - Tylko ostrożnie... - dodał po chwili. - Mam nieodpartą chęć zwiedzić tę jaskinię. Skoro Pani Lasu doprowadziła nas w to miejsce, to miała w tym jakiś cel.

- Eburonie myślę, że powinniśmy oddalić się stąd jak najszybciej - stwierdził Falanthel. - Nie podoba mi się to miejsce. Jest w nim coś dziwnego. Zresztą pora jeszcze wczesna, nie powinniśmy zatrzymywać się za dnia.
 
Col Frost jest offline