Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2010, 18:46   #24
Kritzo
 
Kritzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłość
„Spiż” - czemu i nie? Recepcjonistka raczej nie polecałaby niczego niegodnego uwagi. Chciał tylko pogadać w jakimś godnym miejscu i ustalić co dalej. Nie minęło wiele czasu, ale też nie może tu siedzieć tygodniami. Gdyby zaczęli już przeszukiwania... Ach ta cała postkomunistyczna Polska!

Sięgnął do historii miasta, kartkując różne epoki. Nie wiedział czego szuka, może czegoś współczesnego? Powierzchowne informacje, które wzbogacały posiadaną już wiedzę jedynie o kilka nazwisk dat i ulic. Jeśli już czegoś potrzebował to szczegółów – kto, kiedy ufundował Grand Hotel? Może coś na temat tego nawiedzonego miejsca w centrum? Możliwość wizyty w uniwersyteckiej bibliotece, wydała się więc kusząca.

Alicja nie była dziś zbyt rozmowna, zapewne ze względu na brak pełnego wdzięku Kurta. Nauczył się jednak wymawiać w miarę poprawnie ulicę, gdzie biblioteka się znajduje, a numer telefonu pozostawił w recepcji, by muzyk po niego zadzwonił, gdy wróci. Alicja uprzejmie oferowała swoją pomoc w dotarciu na miejsce i pomoc w kontakcie, jeśli nie będzie nikogo mówiącego po niemiecku czy angielsku. Wszak po to ją zatrudniali i jej pomoc faktycznie mogła się okazać nieoceniona.

Pokoje w remoncie, robotnicy uwijający się jak przystało na ciężko pracujący naród. Poważne spojrzenie i status Ericha wymagały ukrycia niechęci do pracodawcy i większe skupienie na robocie. Niemiec wierzył, że wszystko idzie tak jak należy, jak na zaistniałe warunki. Chciał jednak by robotnicy wiedzieli, że będzie im patrzył na ręce, a wizyty miały się powtarzać, o jak najbardziej nieprzewidzianych porach.


Siedząc w taksówce zmierzającej na Szajnochy z nową mapą miasta zagadał Alicję o okoliczną zabudowę. Starodawna mieszanka stylów, w której ciężko było mu się odnaleźć. Grand Hotel nie mógł odstawać od reszty. Po drodze pytał o nazwy ulic, gdzie widział ciekawszą starą zabudowę.

- Wczorajszego wieczoru mijaliśmy jeden dziwny budynek, który też mnie zainteresował. Wyglądał jakby ktoś łączył w nim różne style, a wyglądał jednak jak ruina. W bibliotece chciałbym się dowiedzieć co to jest. Mogłaby pani prosić taksówkarza o podjechanie tam? Muszę znać adres, a i warto się przyjrzeć.

Alicja zagadała kierowcę, a po chwili samochód skorygował kurs.
- Czemu właśnie on? Sam pan mówi - „jak ruina”.
- Cóż... Dziwnie zapada w pamięć. Kojarzy mi się z Murem Berlińskim. Nieprzyjemny kawałek historii, ale odrobina zwiedzania nie zaszkodzi.
Oby” dokończył w myślach. Sensacja wczorajszego wieczora raczej nie była zachęcająca. Jeśli jednak nie dostanie żadnych wieści z Wiednia, wolał wiedzieć jaka tajemnica się tam kryje.

Uśmiechnął się i zostawił temat. Zapytał o jeszcze kilka mijanych miejsc, których dni chwały dawno minęły. Starał się nie wzbudzać podejrzeń dziwnymi zainteresowaniami, dopytywał więc o niemieckie korzenie miasta. Dbanie o sympatię ze strony przewodniczki nie miały tu dużego znaczenia, może żywe zainteresowania wystarczą, by zyskać minimum życzliwości do dawnego okupanta? Po czasie, który spędzili razem wierzył, że nie zacznie nagle go wyzywać od nazistów.

------
Zarzekam się nie sprawdzać ewentualnego przeznaczenia budynku, o ile MG wyrazi taką potrzebę i zdać się na bibliotekę miejską
 
Kritzo jest offline