Następnego dnia, Włoska restauracja.
Dzwonek u drzwi obwieścił przyjście pięciu osób. Wszyscy byli tam w jednym celu i dla jednego człowieka. Był też tam Alfredo który poprzedniego dnia otrzymał taką odpowiedź od Capo:
-Mój drogi Alfredo. Szanuję cię niezwykle wielce, wiedz jednak, że nasza rodzina ma pewne problemy z sprawą aresztowania prawej ręki Ojca Chrzestnego. Chodzi o to, że planujemy wiele akcji, ta jest jedną z wielu. Ten jeden człowiek może wiele zmienić. Naprawdę wiele zmienić. Może pokazać innym, że rodzina Bernardinio nadal działa.
Mężczyźni dla niepoznaki usiedli przy stoliku, podeszła do nich kelnerka włoskiej urody.
-Coś dla panów?- Spytała.
-Poprosimy pięć kieliszków czerwonego wina i menu.- Odpowiedzieli tamci.
Po chwili otrzymali to o co prosili.
Po chwili każdy zamówił potrawę, wtedy też jeden z nich powiedział do reszty:
-Powinniśmy chyba ustalić jak to załatwimy. Kto idzie na górę, a kto zostaje na czatach.- Wyszeptał do reszty. |