Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2006, 16:19   #79
Bladowicz
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Koth Evoc

Nagłe uderzenie przewróciło chłopaka. Razem z wczepioną w jego plecy kulą mięśni i krótkiego futra przeleciał kilka metrów po ziemi, uderzając w wystające wszędzie korzenie. Może to fakt zadziwiająco niskiej wagi Kotha, albo też jego całkowitego braku przygotowania na atak, ale stworzenie wydawało się równie jak on zaskoczone brakiem oporu i równie jak on zdezorientowane było nagłą kotłowaniną. Jednak jedno z nich było urodzonym łowcą i dlatego nim Evoc zdąrzył nabrać powietrza w nagle opróżnione płuca, kolejne uderzenie znowu wypchneło wszystego oddechu z jego ust.
Dusząc się wierzgał na wszystkie strony, przypadkowo trafiając stopą w nogę, na której stwór utrzymywał dużą część swego ciężaru. Przypadek ten uratował mu życie, gdyż tylko dzięki temu potężna paszcza, pełna olbrzymich kłów zacisneła się mocarnie na kawałku drzewa tuż przy jego szyji.
Ten niewielki kawałek czasu wystarczył by Koth sięgnął do pasa. Przez ciało drapieżcy niespodziewanie przebiegł prąd, napinając wszystkie mięśnie. Umięśnione łapy, napinając się przyciągneły wszystko co trzymały, do siebie, w tym mechanika. Niczym olbrzymia wersja domowego pieszczocha wtulającego się w swego pana, bestia wczepiła się mimowolnie w ciało mężczyzny, sparaliżowana nagłym atakiem. Obydwie postacie, złączyły się w jedną masę staczającą się z nierównego terenu. Kilka niezrozumiałych krzyków połączonych z rykami, zakończyło się nagłym pluśnięciem gdy stoczyli się z korzeni drzewa, prosto w głęboką i mętną wodę z którego wyrastały drzewa.

Nastała cisza, przerywana tylko śpiewami ptaków.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline