Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2010, 10:58   #81
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Musimy poszukać jakiegoś bezpiecznego miejsca w którym moglibyśmy porozmawiać - zaczął Colin gdy Michael kończył odsłuchiwać wiadomość - Co z tobą Nikołaju? Wylizałeś się?

- Panowie mam złe wieści - wtrącił historyk chowając telefon do kieszeni. - Coś się stało Benzowi. Dzwoniła jego sekretarka. Twierdzi, że gdy próbowała się z nim skontaktować odebrał jakiś facet, który powiedział, że znalazł telefon na śmietniku... w Southampton.

- Jakoż żyję - Radović odpowiedział najpierw Harlowowi, przy czym nerwowo powiedział coś w swoim języku, czego Jarecki nie zrozumiał. - Lekarz mówi, że ktoś mnie postrzelił po tym jak mi karabin... Zatrzask puścił. Potem ktoś mnie napadł, koleś od którego waliło miętą. Glina mówił, że ten sam koleś zabił przyjaciela. Może i Benza dopadł?

Serb chwilę szukał czegoś po kieszeniach, ale chyba tego nie znalazł. Ponownie w nerwach powiedział coś do siebie. Michael zorientował się, że musi odruchowo przeklinać.

- Bezpieczne miejsce... - Serb zastanawiał się. - Ktoś z was ma samochód? Ja zbytnio nie mogę kierować ale ktoś inny może mój poprowadzić. Pogadamy podczas jazdy. Albo wypożyczmy auto z wypożyczalni, za jeden dzień dużo nie zapłacimy.

- Dobry pomysł, pieniądze to w tej chwili nie problem, wypożyczymy auto - Colin poparł Nikołaja - Ale może powinniśmy na początek odwiedzić biuro Benza? Może znajdziemy tam jakieś wskazówki, co sądzicie?

- Dobra. Wynajmiemy samochód i pojedziemy nim do biura Benza.

- Wybaczcie, ale ja nie mogę teraz opuścić szpitala - Michael odezwał się po dłuższej przerwie. Do tej pory myślami był bardziej przy doktorze niż w szpitalnej sali. Słysząc jednak o podróży musiał się wytłumaczyć. - Podobno policja chce zadać mi kilka pytań.

- W takim razie zostań, my sprawdzimy biuro i wrócimy po ciebie. Nikołaju jesteś gotowy?

- Jasne. Jedźmy.

Jarecki odprowadził znajomych do wyjścia. Był to zresztą jedynie gest, gdyż na korytarzu nie wymienili ani jednego słowa. Dopiero przy drzwiach pożegnali się uściskiem dłoni, po czym Radović i Harlow ruszyli. Michael wolał nie przekraczać progu. Niby nic by się nie stało gdyby na chwilę wyszedł, ale wolał nikomu nie dawać pretekstu do nerwowych reakcji. Powoli odwrócił się, znalazł wzrokiem ławkę i udał się w jej stronę.

Gdy usiadł nawiedził go dziwny spokój. Przez ostatnie godziny, a nawet dni jeśli liczyć to co działo się w podziemiach, był strzępkiem nerwów. Bał się, po prostu. Teraz paradoksalnie będąc w miejscu, gdzie dokonano zbrodni, zostawiony przez przyjaciół, którzy w przeciwieństwie do niego potrafili o siebie zadbać w czasie walki oraz być może podejrzanym o morderstwo, przestał się bać. Ręce wreszcie przestały się trząść. Nie musiał już chować ich po kieszeniach, byle tylko nikt nie zauważył jego strachu. Gdyby mógł z kimś porozmawiać pewnie okazałoby się, że i jego głos odzyskał dawną barwę. Oparł się wygodnie i czekał. W tej chwili nic od niego nie zależało. Sprawiało mu to ogromną ulgę.
 
Col Frost jest offline