Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2010, 16:55   #55
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Cris którego Gendou wcześniej uleczył, oglądał walkę z ławki, jednak z każda sekundą zaciskał swoją pieść coraz mocniej. Kostki na jego dłoniach pobielały, a serce waliło mu jak młot. Tak nie powinien wyglądać turniej sztuk walki, to było odrażające, tak zwierzęce i nieludzkie.
Gdy kark dziewczyny chrupnął brodacz wstał z ławy na której siedział i z wściekłością uderzył w nią swą potężną pięścią. Drewno nie wytrzymało naporu potężnej siły wzmocnionej gniewem, ława przełamała się, niczym gałązka na wietrze. Brodacz wręcz się gotował, przestąpił krok w tył, następnie w przód. Ponownie ze wciekłością uderzył pięścią w najbliższy mu przedmiot czyli kamienną ścianę. Kamień popękał delikatnie a z dłoni pokapała krew. Cristopher wziął głęboki oddech i wycelował palcem w Shadowa, z gniewem patrząc na morderce.
- Jeżeli myślisz, że mordowanie to zwykła zabawa, to znak że jesteś jedynie śmieciem i zwierzęciem. Więc z tego miejsca przysięgam Ci jedno. Kiedy spotkamy się na macie, dopilnuje byś za to odpowiedział, a wierz mi, że będzie to gorsze niż śmierć. Ty... - Cris chciał powiedzieć coś jeszcze ale powstrzymał wewnętrzny ogień i splunął tylko na ziemię, jak gdyby patrzył na coś niegodnego życia. Mim to oskarżycielski palec wciąż celował w stronę zbrojnego. Shadow obrócił powoli głowę. Zdawał się nie przywiązywać zbyt wielkiej uwagi do słów młodzieńca, ale uważnie go obserwował. Każdy ruch, każdy gest. W szczególności ten oskarżycielski kikut wskazujący wprost na jego osobę.
- Ty będziesz następny, małpiszonie.
Zza maski przebiły się jedynie te słowa. Nic więcej. Cris prychnął, mimo że próbował opanować swe słowa, oraz płomień w swej duszy, gniew był za silny?
- To może, chcesz to rozstrzygnąć tu i teraz? Chociaż pewnie nie, tchórz który chowa się za maską, i zabija słabszych od siebie gdy Ci proszą o litość na zawsze pozostanie tchórzem.
Shadow zważył te słowa. Spojrzał na ring, zaraz potem na młodzieńca z bródką. Przez krótką chwilę nad czymś się zastanawiał, jednak prowokacja nie wywarła na nim oczekiwanego skutku. Pokręcił głową i podszedł do jednej z ławek. Następnie usiadł na niej. Siedzący nieopodal ludzie postanowili się przesiąść.
- Cierpliwości. Zmierzymy się już wkrótce.
Cris zacisnął pięści spojrzał na sędzie jak gdyby z wyrzutem? Przecież mógł przerwać walkę, a zezwolił już na dwa mordy...
Brodacz czuł, że w następnej rundzie to właśnie Shadow będzie jego przeciwnikiem. Coś mu to mówiło, chociaż wiadomo, że los bywał zdradliwy. Wojownik usiadł na łąwce i zagłębił się w myślach. Najpierw przywowałał przed oczami obraz przeciwniczki Shadowa by oddać jej należyty szacunek krótka modlitwą. A następnie cofnął się wspomnieniami do pewnego dnia ze swego treningu...
 
Ajas jest offline