Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2010, 19:35   #29
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
"No to mamy przesrane" – pomyślał, patrząc na dwóch równie osłupionych policjantów naprzeciwko – "przesrane".

Policjanci wyglądali normalnie. Jeden, wyraźnie starszy, wyglądał na typowego pączkożercę. Zsiwiałe włosy wychodzące spod czapki dawały wyraźnie znać, że niedługo przejdzie na emeryturę. Drugi, trochę zbyt chudy, to był młokos, dopiero co Akademii Policyjnej. Ray poznał to po nowiutkim mundurze, który nie zdążył jeszcze zblaknąć. Oraz po rękach. Minimalnie trzęsących rękach oraz zbyt wysoko podniesionym pistolecie. Trzymał go po prostu zbyt wysoko.

-Powtarzam, rzućcie broń. Ręce do góry! Twarzą do ściany!

"On nie żartuje"! Ray zobaczył że opór nie ma sensu. Powoli podniósł ręce do góry.

-Marco, zrób to, opór nie ma sensu – powiedział do Fabia. Ray powoli się odwrócił się twarzą do ściany obok zsypu. Zsyp był wykonany z niemalowanej blachy, w której odbijał się korytarz, w tym obaj policjanci. Nagle go olśniło.

10.10.2009, Szpital polowy US Army, Kabul
Ray siedział wraz z kolegami w kącie szpitala, pocieszając Johna. Najlepszy kumpel Johna leżał w tej chwili kilka łóżek dalej przykryty białym prześcieradłem, czekając na wysyłkę do Stanów w czarnym worku.

11.10.2009 noc, koszary US Army
-Nie!!! – ciszę przerwał krzyk oblanego potem Johna…

Hotel

Ray stanął pewnej odległości od ściany. W przeciwieństwie Do Fabia nie stanął przy samej ścianie. Chciał zwrócić na siebie uwagę. Udało się.

-Młody najpierw tego z prawej (chodziło o Raya). Ja celuję w tego drugiego – rozkazał starszy policjant.
Ray tylko na to czekał. Kiedy policjant podszedł i znalazł się dodatkowo w linii pomiędzy drugim policjantem a Rayem, Ray zadał silny kop do tyłu, prosto w krocze policjanta. Ten stanął, lekko zgiął się, a Ray wyrwał mu broń z ręki i pociągnął policjanta w lewo, uderzając nim o ścianę przez Fabiem. Ray przystawił nieprzytomnemu policjantowi lufę do głowy, w międzyczasie Fabio podniósł strzelbą z podłogi i wycelował ją w drugiego policjanta, który wyraźnie spanikował.

-Rzućcie broń – powiedział policjant bez pewności w głosie.
-Nie, to ty połóż broń na podłodze i kopnij nam ją pod nogi, inaczej ten młokos zginie. A ty będziesz miał zbrudzone sumienie, że mu nawet nie pomogłeś! – Ray nie był dobry z psychologii, ale w Afganistanie poznał właściwości więzów emocjonalnym. Ci policjanci byli partnerami, musieli nawiązać więzi emocjonalne – Na emeryturze nie będziesz miał spokoju. Sumienie będzie cię gryzło do końca życia. Rzuć broń!

Policjant jeszcze przez chwilę stał celując w Raya, lecz w pewnym momencie uświadomił sobie, że to nie ma sensu. Rzucił broń, a Fabio po chwili uderzył policjanta kolbą w głowę. Ray puścił młokosa, który legł na podłodze jak szmaciana lalka.

-Marco, nie ma czasu, skaczemy! – i wszedł do szybu. Prędkość spadania zmniejszał zapierając się nogami o ścianki szybu. Broń policjanta miał przy sobie, nie mógł pozwolić, że policja go znajdzie poprzez odciski palców.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 13-05-2011 o 20:46.
JohnyTRS jest offline