Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2010, 20:47   #26
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Mortesimer z rozgoryczeniem skrywanym w swym sercu przysłuchiwał się relacji i rozmową. Chciał to skomentować, stanąć na mównicy i powiedzieć, co jest dobre, a co złe, co naturalne, a co wypaczone. Nie mógł, taka była rola każdego Strażnika. Strzec, nie władać. Ci, którzy stawali na mównicach, szybko upadali w sprzeciw naturze. Chociaż rozumiał mało z relacji kobiety, instynktownie czuł, że było to złe. Nie za pomocą jakiegoś dodatkowego zmysłu czy wysublimowanej moralności. Wierzył, że każda istota posiada swój własny kompas wartości implikujących jej byt. Kompasem Strażników było to co naturalne i wypaczone, to co było w ich pojęciu dobre i złe. Przez ten czas zdążył wyrzeźbić z kory sporej wielkości kulę pokrytą wieloma rysami pazurów. Nie gładką, a porysowaną kulkę, tak samo dziką i nie wykończoną jaki jest świat. Schował go do torby, aby pamiętać, że chaos jest w nas.
Otulił się mocniej płaszczem. Wraz ze ściemnianiem się, oczy Mortesimera, białe, pozbawione tęczówki zaczęły przybierać barwę błękitu. Początkowo blado-błękitne, z czasem ciemne, i świecące, a z ich wnętrza padały iskry tej samej barwy. Widzący w ciemności Strażnik w zwyczajowej, zgarbionej postawie począł odrobinę oddalać się od głównej grupy, acz zawsze mając innych na widoku. Zbierał spadłe liście, wąchał kwiaty, zeskrobał trochę mchu do torby. Głównie szukał substancji, które mogą później posłużyć za medykamenty. Uważał wszystkich tutaj za chorych. On sam był chorzy. Wszyscy byli chorzy na duszy, nie dostrzegając załamań ładu. Było mu smutno.

-Podobno...

Przerwał. Mówił sam do siebie, a nie powinien. Winien zachowywać fason, skuteczność i działać. Niestety, obydwie osoby z którymi wiązał nadzieje, już teraz pozbawiły go tych nadziei. Szukał dalej.

---
-używa zdolności Widzenie w Ciemności
-szuka ziół i innych roślin mogących mieć działanie medyczne czyli np. mchy.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline