- Kumpel ma podzwonić, popytać. Może coś z tego będzie. Jak się uda to będziemy wiedzieli kto prowadzi sprawę Polaka. - powiedział zapalając papierosa. Rozejrzał się po ulicy i wydmuchnął dym nosem - Skoczmy na razie do Starego. Niech Jock zostanie na czatach, obada gdzie ciotka mieszka, a może i żółtek wróci to wyśledzi gdzie ma melinę.
- Nie ma co się gorączkować, Santo czekał tyle to parę dni go nie zbawi. - zresztą żółtek może z triada mieć tyle wspólnego ile co tydzień odpala za prowadzenie interesu. Ale tego nie powiedział na głos, Ivan by na tyle prędki, że zaraz wsiadł by w brykę i pojechał go szukać. Działać trzeba było z rozwagą, tym bardziej, że chodziło o cudzą kasą. A dupę nadstawiało się własną... |