Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2010, 08:46   #57
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Na dzisiejsze walki Loto patrzył wysoce obojętnie. Dlaczego?
Jego pierwsza walka z Tiarą była niezwykle zabawna, nikt nie wiedział, czego oczekiwać, a Tiara okazała się niezwykle przebiegła. Gdyby nie to że wypadł z urwiska cieszyłby się z perfekcyjnej zabawy. Ale tak też było fajnie, bo w końcu Gendou go złapał.

Z czasem jednak zaczęło robić się naprawdę niepoprawnie jeśli chodzi o podejście Loto.
Determinacja u Crisa była może i godna pochwały, tak jak jego tok myślenia, jednakże, nie chciał wiedzieć jak poczułby się ktoś z algofobią widząc człowieka rzucającego się na własną minę przeciwpiechotną.

Potem ten cały Ein, pewny siebie zachowywał się jakby nie widział powodów do walk, mimo iż z góry pokazywał że jest słabszy od np. Shadowa. Jego podejście do Usagi tylko pogrążyło jego przegraną. Nawet, jeżeli atak Usagi był wysoce…barbarzyński. Choć wciąż zdarza się, że trzeba postawić wszystko na jedną kartę, dlaczego królicza panna chciała go zabić? Zdziwiło go to niepomiernie.
Właściwie, gdyby nie to, że Ein dał się pokonać komuś, kogo nazwał niedoświadczonym, Android złapałby go zaraz po walce i powiedział, że szuka pracy.

No i Shadow…
Sztuki walki służą do walki, to logiczne. Jednak nie każdy pomyśli, że turnieje zostały stworzone do rywalizacji, nie do prowadzenia mini wojen. Z drugiej strony, nie zrobił on nic złego. Cała odpowiedzialność za śmierci w turnieju spoczywała na barkach Gendou, to on formował zasady, więc to on winien pisać kondolencje do rodzin przegranych.
Gdy zakuty w czarną zbroję Ninja usiadł na tej samej ławce, Loto nawet nie śniło się aby z niej wstawać. Przynajmniej nie tak długo, aż kolejna walka dobiegła końca.

Wstając spojrzał na turniejowego mordercę nieco znudzonym wzrokiem, i spytał go:
- Nudzisz się?
Następnie spokojnym krokiem zaczął iść na arenę. Pytanie było raczej retoryczne, ponieważ widać, że tak. Gdyby Shadow brał ten turniej na poważnie, poprzednia walka skończyłaby się w trzech ruchach, bez zbędnego znęcania się nad już przegranym oponentem.

Stanął na pozycji oddalonej od urwiska, nie chciało mu się aż tam iść.
Wszyscy już wiedzieli zapewne, czemu Loto jest na arenie. Gendou sam nie był pewien czy kauczuk był dozwolony, ponieważ jednak Tiara nie odpada, to tak jakby powiedział „od teraz jest, używajcie wszystkiego tylko nie broni” i proszę bardzo.
Jedyny problem w tym, że Loto nie zależało zbytnio na dalszej walce, odpadł a zabawa z turnieju przerodziła się w nudną rzeź, sam Loto miał wrażenie, jakby widział ich więcej niż mu się wydawało.
Jednak nie było to tak samo jak z Akirą, po którym było widać, co zrobi, gdy tylko znajdzie wymówkę. Loto stwierdził, że będzie walczył, pod warunkiem, że uzna przeciwnika zbyt wielkim zabijaką, jeden shadow tu wystarczy. Z kolei jednak, jeżeli przeciwnik mu się spodoba, podda walkę.

Już niedługo rozpocznie się ostatnia potyczka tej rundy.
 
Fiath jest offline