Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2010, 13:26   #271
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Prowincja Shinda, Strażnica Wschodu, terytorium Klanu Kraba; 14 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114, godzina Bayushi.

Strażnik z początku spoglądał jedynie na Akito z niechęcią, a w miarę jak tamten mówił, niechęć przerodziła się we wrogość.

- A kim ty do cholery jesteś, młodziku, co? - rzucił agresywnie w odpowiedzi. Niemal natychmiast atmosfera zgęstniała, zresztą, od razu niewiele jej do tego brakowało. Pozostali strażnicy przesunęli się, stanęli luźniej. Była ich czwórka i każdy z nich wyglądał na starszego od młodych bushi. Żaden nie był też tak zmarznięty. Z niewiarą Akito powitał, jak tamci stają. Fukurou również, ale do niego dotarło to dłuższą chwilę później. Nie używał przez długie lata na co dzień broni bitewnej, no i kontekst był dlań zupełnie inny. Zatem dopiero po całej scenie Fukurou miał zrozumieć, że mężczyźni stawali tak, ponieważ chcieli być gotowi do użycia broni. Akito natomiast wiele razy sam tak stawał. Luźno, opodal swoich towarzyszy. Czekając aż wróg sforsuje drzwi, aż pojawi się w sali, czy korytarzu. Aż dojdzie. Konfrontacja z użyciem takich broni jak die-tsuchi czy tetsubo wymagała zamachu. Miejsca. Nie stawałeś ramię w ramię, bo to mogło kosztować Twego sąsiada złamany obojczyk, albo pęknięte żebro, kiedy źle weźmiesz zamach, albo kiedy w trakcie brania zamachu oberwiesz.

Akito z niewiarą więc powitał to, że tym razem to on miał być wrogiem. Bo na nikogo innego strażnicy szykować się nie mogli.

- Yamero.*

Ciche słowo rzucone z prawej, z rogu, uspokoiło strażników. Spojrzeli ku siedzącemu pod ścianą, otulonemu grubym płaszczem mężczyźnie, który nawet nie podniósł głowy na całe zajście, skupiając swą uwagę na misce z ciepłą strawą trzymanej w dłoniach.

- Ishizaka, jesteś głupcem - cicho ciągnął mężczyzna - To młodzik, kurier, obcy tutaj. Oczywiście, że będzie oczekiwał sprawdzenia papierów i oczywiście, że powinieneś mu je sprawdzić. Przez to, że robaki ci rozum wyjadły zapomniałeś o podstawowym swoim obowiązku. Sprawdź mu papiery, i więcej nie podskakuj do kurierów kiedy będę to widział, bo pożałujesz.

- Twoje papiery... panie - rzekł napomniany Ishizaka wyraźnie sugestywnie patrząc na Akito.

- Ishizaka, jeśli cokolwiek stanie się temu konkretnemu kurierowi, obiecuję ci, że będziesz siorbał sake przez szczerby w zębach. Tak, dla jasności - dodał mężczyzna z miską, jakby po namyśle. - A ty, młody kurierze, witaj w Strażnicy Wschodu. Z racji na twojego towarzysza po lewej - mężczyzna pociągnął łyka zupy z miski - trzymaj go z dala od ostatniego piętra wieży, nie powinien on spotkać się z tymi, co mają tam służbę. Z racji na towarzysza po prawej... cóż, powodzenia.

Towarzyszem po lewej był Mirumoto. Towarzyszem po prawej... Bayushi. Dowódca strażników wrócił do zupy, najwyraźniej zakończywszy rozmowę.


-------------------------------
* yamero - stop, zatrzymać się, odstąpić - nieformalny, często też niegrzeczny język
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 08-10-2010 o 13:28. Powód: przypis
Tammo jest offline