Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2010, 17:43   #28
Bartosh
 
Bartosh's Avatar
 
Reputacja: 1 Bartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znanyBartosh wkrótce będzie znany
Macka z wściekłością naparła na dziób okrętu. Ursusom zsuwając się po śliskim od wody i krwi pokładzie zdążył uchwycić się drewnianej balustrady. Wstał, rozglądając się czujnie. W odmętach wody zauważył Diritha – Kotołaka, który młócąc niezgrabnie wodę zbliżał się do burty. Obok niego dryfował kleryk. Ursuson chwycił linę, prawdopodobnie pozostałość po ożaglowaniu okrętu. Przewiązał jej koniec przez balustradę, sprawdzając, czy aby wytrzyma. Wyrzucił linę za burtę. Spadła tuż obok Drowa.

- Uwaga! Za tobą!

Zmiennokształtny drow nie słyszał. Niewielka macka wychyliła się z wody. Wyglądała, jakby węszyła w poszukiwaniu ofiary. Ursuson zauważył wbity w pokład toporek. Chwycił oręż, zważył w dłoni, po czym zmrużył oczy, starając się w półmroku ocenić odległość. Trafi czy nie, na pewno zdezorientuję mackę. Wziął zamach i po chwili wirujący toporek pomknął ze świstem w stronę celu.

Statek tonął. Nie miał nigdy do czynienia z morzem, ale nie miał też podstaw, aby nie ufać krzykom marynarzy. Ci byli pewni.

„Idziemy na dno… Dobrze że w młodości uczyłem się pływać w rwącym nurcie Lopgherty”

Przebiegając obok rozbitych szalup spostrzegł Maginię, która próbowała odplątać się z fragmentu żagla. Podszedł do niej i pomógł jej wstać. Poczuł zapach jej pachnidła. Wewnętrzna bestia, PIES_NA_BABY, zaskowyczał radośnie.

„ Ursuson: Siad! Wracaj!
P_N_B: Ale kobieta! Co ty jesteś? Kochający inaczej? – psisko drwiąco
zmrużyło ślepia
Ursuson: Nie czas, nie miejsce!
P_N_B: Czyjesz woń perfumy? Słabniesz!
Ursuson: Precz! Bo czaszkę czekanikiem rozłupię!
P_N_B: No weź, nie bądź taki mniszek! Wiem że babeczka jest starsza niż
wygląda, ale wierzchu wygląda na zdatną do spożycia – pies mrugnął
okiem konfidencjonalnie.
Ursuson: Precz mówię. Jak ci morska woda zad zmoczy, to inaczej
będziesz szczekał psi synu.

PIES_NA_BABY zatrzymał się w pół kroku, po czym zawrócił w stronę jaskini, z której wyleciał. Łypnął poufale na Ursusona.

P_N_B: Przyjdzie czas, że znowu razem zapolujemy…niedługo…mój panie.”


Pomógł Magini wstać.

„Rzucasz właśnie kulę ognia, czy to Twoje oczy tak cudownie błyszczą?”

- Toniemy!

Obrócił się na pięcie i puścił się biegiem w stronę zejścia pod pokład. W dolnej części statku była już woda. Brodząc w lodowatej cieczy dotarł do swojej skrzyni. Nadziakiem sprawnie rozwalił zamek. Zdjął z haka pusty natłuszczony worek, w którym marynarze zwykli trzymać swój dobytek. Pośpiesznie poupychał w nim swoje rzeczy i zaciągnął rzemień. Szybko odnalazł długi kawał liny. Jeden jej koniec przywiązał do korkowego pływaka, jaki zarzuca się aby utrzymywał rybacką sieć. Powinien utrzymać jego pakunek na powierzchni. Obwiązał tobołek. Drugi koniec liny przywiązał do lewego nadgarstka. Będzie mógł swobodnie pływać i jednocześnie nie zgubi dobytku. Szybko odnalazł kolejne pływaki, Chwycił kilka i wbiegł na górę. Zatknięty za pas nadziak uwierał go boleśnie w… kolano.

Podbiegł do burty, zrzucając pływaki. Spojrzał na Maginię

„Ukłony dla szanownej bogini. Jak sądze po nieziemskiej urodzie Pani, właśnie umarłem i wstąpiłem w niebiosa”

- To utrzyma nas na powierzchni, jeśli wszystko inne zawiedzie!

Podbiegł do burty, chcąc sprawdzić co z Kotołakiem i Braciszkiem Michałem. I gdzie jest reszta?

Rzut kością ( Rzut toporkiem w stronę macki)
 
__________________
Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam!

Ostatnio edytowane przez Bartosh : 08-10-2010 o 17:48.
Bartosh jest offline